Po
tych wszystkich przejściach nie było nawet czasu regularnie karmić mała, bo
ciągle coś. Czy lekarze nie wiedzą, że dziecko musi jeść? Bo są zlecenia i
pielęgniarki muszą się ich trzymać, zaraz wyjdę z siebie! Wskutek tego Gosia
spadła z wagi, pomimo sterydów nie szła już tak do przodu jak wcześniej, jej
waga wahała się w granicach 3400-3500 g.
Lekarze
byli oburzeni, że pediatra mi zapisał mieszankę Bebilon Pepti 1 Gosia była czasem dokarmiana mieszanką), ich zdaniem
Gosia powinna dostawać Nutramigen, więc też takie mleko jej wprowadzili.
Najpierw na przemiennie z Bebilonem, bo nie wiadomo, czy będzie chciała pić.
Nasza Gwiazdeczka jest kochanym dzieckiem do picia, na początku grymasi, ale
później pije. Nawet wypija samą wodę, gorzej jest z lekarstwami bo tymi pluje
już od samego początku. Teraz z perspektywy czasu żałuję, że powiedziałam iż
Gosia pije Nutramigen, mogłam skłamać dla jej dobra. Od tego czasu zaczął się
koszmar. Pierwszy dzień wprowadzania na przemian sztucznych mieszanek nie
budził żadnych zastrzeżeń, drugi natomiast (już podawany sam Nutramigen)
spowodował fale wymiotów z 4 pod rząd. Decyzja o zmniejszeniu porcji, ok
zadziałało. Mała karmiona po 55-60 ml co 2 godz, troszkę dla niej za mało przy
tak nieregularnym karmieniu, więc wiecznie zła. Zwiększyliśmy dawkę do 70-75
ml, wymioty ponownie zaczęły się powtarzać. Przekarmiana? Nie raczej nie, bo
nie zawsze tyle wypijała czasem tylko 30 ml. Łącznie dobowo wypijała 600 ml czasem troszkę więcej,
licząc jej masę ciała to odpowiednia dawka, ale wymiotując wszystkim co przed
chwilą wypiła powiedziałabym, że ją głodziłam. Waga spadała, ja prosiłam
bezskutecznie o zmianę mleka (lekarze jakoś zawsze wiedzą lepiej od rodziców co
dla dziecka jest dobre), bo winiłam je o wszystko. Mówiła, że to przez to mleko, a ona mi na to, ze dzieci nie wymiotują po Nutramigenie. Nie? Ja słyszałam, że tak i nawet taka sytuacja była w mojej rodzinie. Wcześniej nie było takich
problemów. Lekarze wpadli na pomysł by dodawać do mleka Nutriton (być może mała
ma refluks-często się to zdarza), więc posłuszna mama dodawała córce Nutriton
do mleka by je zagęścić. Ładnie piła, a gęsta konsystencja powodowała, że nic nie szło w
pieluchę, jednak wymioty nadal były. Gosia na zagęszczać zareagowała strasznie
luźną kupką. Po tym incydencje zmniejszono dawkę z 1 łyżeczki na pół. Po kilku
dniach Małgoś miała zatwardzenie, prężyła się i oddawała jęki jak stary
człek na dwójeczce w ubikacji. Dostaliśmy skierowanie na USG brzucha. Paranoja z rozplanowaniem
przyjęć do gabinetu! Zmieńcie to drodzy lekarze, biorąc po uwagę wiek
dziecka!!! Raz czekaliśmy na wizytę dość długo, Gosia już 5 godz bez jedzenia,
bo miała być na czczo, więc ostatni posiłek miała o 5, więc nic dziwnego, że
zrobiła się głodna. 5 godz to było nic, bo raz czekaliśmy aż 7, akurat była
prezentacja głowic. Patrząc teraz na to wszystko razem do przyczyny wymiotów
załączam łapczywość i obżarstwo, bo Gosia po tych długich oczekiwaniach za
jedzeniem była strasznie pobudzona i wiecznie głodna. Po 11 dniach (28 stycznia) walki z wymiotami
w końcu zmiana mleka na Bebilon Pepti, bo już zaprotestowałam, że wcześniaki to
niejadki, a Gosia ładnie je i nie chce by miała awersję pokarmową przez te
wymioty. Zapadła decyzja założenia sondy (badanie PH metrii) do żołądka na 24
godz by zobaczyć czy nie ma refluksu. Ja zanotowałam 2 wymioty, urządzenie
zanotowało wielokrotnie podnoszenie się jedzenia. Ręce mi opadały, byłam wykończona, nie wyspana. W końcu odwiedziła nas Pani gastrolog, zaleciła mleko, które
od niedawna jest na rynku. Jest najbardziej wysublimowaną mieszanką jaką może
Gosia dostać a jest nim Nutricia Neocate LCP (jest to mleko na alergię białka
mleka krowiego, złożonej nietolerancji białek pokarmowych). Oj moja biedna
Gośka znowu zmiana mleka, ale czy konieczna akurat na taki rodzaj mleka?
Przecież ona piła normalne mieszanki (i nic jej nie było), a nie jakieś wymyślne. Pierwsza próba podania
nowego mleka nie obyła się bez grymasu, ale biedna Gosia głodna wypiła całe 60
ml (obyło się bez wymiotów). Pani dr zaleciła bym dodawała Nutriton, ja jednak
stanowczo odmówiłam, bo po co mam nim truć Gosię jak nie pomagał? Obecnie Gosia
jest jeszcze na etapie wprowadzanie mleka więc takie wymioty już o wiele
mniejsze nie martwią mnie. Gdyby nie ta zmiana mleka już byśmy byli w domu, bo
wyniki CMV były ujemne i leczenie zakończyło się 2 lutego (łącznie leczona była przez 26 dni).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz