Ponowne zaaklimatyzowanie się w domowych pieleszach nie było już takie łatwe jak
ostatnio. Gosia nie chciała nam pić mleka (choć ten problem już się pojawiał w
ostatnich dniach pobytu w szpitalu). Dosłownie wmuszałam w nią po 20-60 ml
mleka co 2 godz. Marudziła i była bardzo nerwowa jak na początku znajomości „domowej”,
wymiotowała nadal (choć nie tak często). Ja musiałam sobie ponownie ułożyć
życie tak by wszystkie czynności wprowadzić. Odpuszczałam masaże by jej nie
przemęczać. Dzwoniłam nawet by szybciej umówić się na wizytę do Pani neonatolog
bo się bardzo niepokoiłam jej stanem (oczywiście niepotrzebnie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz