czwartek, 16 października 2014

Wrdażamy nową terapię...

To, że mało piszemy nie oznacza, że się lenimy o nie, nie…Naszym ośrodkiem terapii staje się teraz Rodzinne Centrum Terapii i Rehabilitacji Asemi gdzie Małgoś będzie zdobywać nowe kroczki na przód...
Kiedyś chciałam zastosować u Małgosi komórki macierzyste by ją „zregenerować”. Dużo się ostatnio o nich słyszy, wiele Banków pobierających komórki macierzyste się pootwierało. Och, ach cud malina…Ale czego się nie chwytają rodzice by pomóc swoim dzieciom? Jednak u Małgosi pojawił się duży znak ? Dlaczego??? Komórki macierzyste stosuję się zazwyczaj w odbudowywaniu narządów, często stosowane w onkologii. MÓZG też narząd ale niestety dzisiejszym uczonym jest go ciężko rozszyfrować, bo jest tak skomplikowany. Po rozmowach z wieloma mamami dzieci wcześniaków, dowiedziałam się, że nie ma żadnych potwierdzonych badań klinicznych które potwierdzały by działanie komórek macierzystych. Mój marzycielski plan podania komórek i nadzieja, że stanie się cud pęk jak bańka mydlana. Teraz jesteśmy w trakcie stosowania NOWEJ TERAPII CZASZKOWO-KRZYŻOWEJ. Pozwolę sobie na skopiowanie z Ośrodka do którego teraz uczęszczamy Asemi notki o terapii:
„W organizmie człowieka, oprócz rytmu oddechowego oraz tętna, istnieje jeszcze tzw. rytm czaszkowo-krzyżowy (kranio-sakralny) związany z krążeniem płynu mózgowo-rdzeniowego w komorach mózgowych i kanale rdzenia kregowego. Poprzez delikatne ułożenie rąk na ciele pacjenta, odpowiednio przeszkolony terapeuta, jest w stanie wyczuć ten rytm oraz wykryć jego ewentualne zaburzenia.
Zaburzenia rytmu kranio-sakralnego mogą spowodować napięcia w obrębie mięśni, stawów i powięzi oraz szereg dolegliwosci takich jak bóle głowy, kręgosłupa i stawów, zaburzenia koncentracji, zaburzenia snu, ogólne złe samopoczcie. Są to objawy niespecyficzne stanowiące duży problem diagnostyczny i terapeutyczny dla klasycznej medycyny.
Terapia czaszkowo-krzyżowa, poprzez delikatne techniki mobilizacji, powoduje normalizację rytmu czaszkowo-krzyżowego uwalniając organizm od napięć.
Wskazania:
  • upośledzenie
  • autyzm
  • nadpobudliwość
  • wodogłowie
  • problemy z mówieniem”
Byliśmy dopiero na pierwszym takim spotkaniu, więc na efekty trzeba poczekać parę tygodni. Wierzę, że się pojawią. Pani Justyna skupiła się na przeponie Małgosi, która od samego początku funkcjonuje nieprawidłowo, gdyż oddech Gośki jest wciąż nieregularny. Do tego w zasadzie się przyzwyczailiśmy, a przepona pełni ważną rolę więc od niej musimy zacząć pracę no i oczywiście od głowy….


Gosia pierwszy raz tak "gadała" na zajęciach. Zawsze gadana jej się włącza jak ma iść spać a tu proszę...Zaczęły się pojawiać od dłuższego czasu literki "p","b", "be" "ba" czasem "nie".
Jak Gosiowe jedzenie? Hm…już lepiej bo jemy 2 obiady dziennie jednak nadal z butelki co mnie nie zachwyca. Nauka łyżeczką owszem i Gosiak potrafi zjeść, ale, że to mały nygusek to zawsze kończy się na butli…Ale mamy za sobą mnóstwo nowych smaków i jak na razie zero nietolerancji pokarmowej- co uznaję za rewelacyjne :D Gosia rośnie, może nie na drożdżach, ale rośnie i jej rozwój też powolutku idzie do przodu a z tym wiążą się nowe doświadczenia i niestety nowe sprzęty rehabilitacyjne o których będę pisać niebawem...
Taki tam filmik z nauki czworaków :D


sobota, 4 października 2014

Fotorelacje i inne zaległości...

Dużo by się chciało pisać o tym i o tamtym. Nasze życie znowu się przewraca i stosunkowo zakłóca wszystko co do tej pory mieliśmy po ustalane. Oczywiście jak każdy wie gdy się coś planuje to za cholerę nic nie wychodzi. Dobrze, że plany z tygodnia na tydzień nam się nie komplikują bo te długoterminowe zazwyczaj  sypią się w ruiny…
Małgoś zaczęła przedszkole specjalne. Była to decyzja dla jej dobra, choć babcia jej nie podzielała bo uważała, że za wcześnie! Dzieci idą do żłobka po skończonym roku nawet i wcześniej. Takie teraz są realia, bo trzeba zarabiać na rodzinę. Gośka poszła do przedszkola ze względów rozwojowych, bo ja już sama nie dawałam rady psychicznie i fizycznie. A o pomocy zapomnijcie bo nikt nie myśli o ćwiczeniach, które mają jej pomagać w rozwoju. Tylko, że sama ruszy! Coś jakby zostawić dziecko na macie niech samo się zabawia. Ze zdrowym dzieckiem nie miałabym nic przeciwko temu, ale z Gośką mam! Wpadłam w taki nawyk, że jakoś nie mogę jej zostawić samej tak by tylko sobie siedziała. To ćwiczymy przechodzenie z boku na bok, to postawy czworacze wszystko to by mózg zapamiętał jak najwięcej. Samo bierne siedzenie wokół mnóstwo zabawek nic w niej nie kształtuje, tylko usprawnia rączki (no dobra to już coś) bo one już ładnie potrafią wyciągnąć sobie klocuszki ze śpiewającego garnuszka. Na rozwój dziecka składa się naprawdę dużo elementów i współczesne matki wiedzą o tym doskonale. Jest to inne wychowanie niż xx-lat wstecz, no dobra pewnie jeszcze się znajdą leniwe matki, ale mam nadzieję, że jest ich już naprawdę mało.
Wracając do przedszkola to Gosiak spędził w nim łącznie 6 dni i na tym zakończyliśmy nasz etap przedszkolny. Było mi naprawdę żal, że musiałam podjąć taką decyzję, ale ze względów zdrowotnych ja nie mogłam już jej wozić autem. W przyszłym roku szkolnym na pewno spróbujemy! !! Nie ma bata.
Zmieniliśmy też aparaciki słuchowe Małgosi, bo poprzednie były troszkę za duże i ciągle jej za uszek uciekały. Te nowe są troszkę mniejsze, ale i tak jakoś uciekają. Pewnie dlatego, że Gośka ma też okulary i dwie rzeczy na miękkiej małżowinie usznej po prostu siłą rzeczy się nie utrzymują.
Co do postępów, to są oczywiście!!! Są to drobne kroczki ale dla nas bardzo istotne…


Czy widzicie te BIAŁE ZĘBY???
Nie są krystalicznie białe, bo końcówki są jeszcze zielonkawe, ale te Małgosi się pościerały i widać więcej bieli niż zieleni :)