poniedziałek, 4 września 2017

Festyn urodzinowy Małgosi :)

Cześć kochani, emocje ciągle w nas...
Dziś też mamuś śpiewała mi sto lat bo ciągle w głowie muzyka jej gra...


Pomimo pogody nie zabrakło gorących serc <3 <3 <3










Pragniemy wszystkim serdecznie podziękować:

Fundacja ''Szlachetny Bohater'', Gmina Czerwonak, Akwen Marina Czerwonak, Presseko Sp z oo. Lepsza Gmina Czerwonak, pani Agacie Sapiecha, Zaczarowane Podróże, Fotobudka Fotomachina, Mały Inżynier, Staży Gminnej, harcerzom, Julia Paluch, pani Magdalena Brzoska za przepiękny tort 3D, sołtysce Klin za drugi przepyszny tort. Dziękujemy sołtysom Czerwonaka, sołtysce Bolechowa Osiedle. Dziękujemy za pokaz kolekcjonerskich pojazdów, za miody z Pasieka Kwiatkowscy.

Dziękujemy za upieczone domowe ciacha, za chleb ze smalcem i ogórkiem, za fanty na licytację...
Absolwentom Gimnazjum Czerwonak za gest dobroci z ich strony
Oj wiele dobrych serc było w moje urodziny
 

                                                    DZIĘKUJEMY ZA WSZYSTKO

Dziękujemy za każdy najmniejszy gest dobroci
Pamiętaj dobro powraca
Dziękuję za życzenia, za prezenty


Podczas festynu zebraliśmy w sumie 4 598,63 zł!!!

Wszystkim uczestnikom dziękujemy za wspólną zabawę
http://www.szlachetnybohater.org.pl/PL-H36/informacje/89/urodziny-malgosi-charytatywny-festyn-rodzinny.html

ps. "Obcy" Pan który przybiegł, podszedł do Małgosi i dał prezent. licytował rękodzieła, zajadał się domowymi wypiekami, pomalował twarz...
Pani która lada dzień miała urodzić dzidziusia a wszędzie było jej pełno, a szczęście biło z jej twarzy...
Pan który przysiadł na ławce i opowiadał, że sprawia mu radość jak widzi postęp rozwojowy u niepełnosprawnych dzieci, że pomaganie jest proste wystarczy chcieć...
to rzeczy bezcenne które pozostają na zawsze w pamięci
a radość Małgosi jest największym moim szczęściem 



piątek, 25 sierpnia 2017

Zapraszam na piknik charytatywny z okazji moich 5-tych urodzin...03.09.2017 r.

Tak, tak kochani...
Małgosia już ma 5 wiosen. Nie wiem kiedy to zleciało, za szybko płynie czas...Choć dla mnie Gośka to wciąż małe dziecko któremu trzeba poświęcać większość dnia. Jest filigranową panna i te 5 wiosen wcale a wcale po niej nie widać :D
Razem z Gminą Czerwonak i Fundacją Szlachetny Bohater organizujemy piknik charytatywny dla Małgosi. Będzie dużo atrakcji dla dzieci, domowe ciasta (kawa, herbata), licytacja rękodzieła, stare auta i wiele innych atrakcji. ZAPRASZAMY!

03.09.2017 r. START godz. 10-16






 Mapka dojazdu :) Można dojechać autem ale też blisko jest stacja PKP  więc jak komu wygodnie :)

 SERDECZNIE ZAPRASZAMY!

niedziela, 30 lipca 2017

Turnus Wrocław- Koszarowa

Oj długo mnie tu nie było....
Czas płynie i wciąż mi ucieka. Nie wiem kiedy uciekają mi tygodnie. Ciężko mi od jakiegoś czasu dobrze gospodarować czasem...Tak jak kiedyś miałam "ogarnięte" we wszystkim tak teraz nie mogę się wyrobić ze wszystkim...I ciągle mi brakuje czasu...
Czas na turnusie ma inne prawa a w szczególności we Wrocławiu :)
Na turnus we Wrocławiu i to w Szpitalu na NFZ czekaliśmy z 1,5 roku- było warto.
Tak, tak było warto! Nie mylisz się czytelniku czytając NFZ- turnus= warto
Też byłam mile zaskoczona warunkami, jedzeniem (choć my nie jesteśmy aż tak wymagające) i ćwiczeniami (choć mogliśmy mieć troszkę więcej ale nie na wszystkie stan zdrowia Gosi pozwalał {bo wciąż zmagamy się w infekcjami układu moczowego} i nie o wszystkich wiedziałam bo wciąż zmagamy się z infekcjami układu moczowego).
Na turnusie spędziliśmy trzy tygodnie (od 5-23 czerwca) nastawieni na ciężką pracę i zwiedzanie cudnego Wrocławia. Wstawaliśmy zwykle po 7 i kładliśmy się spać o 20-22 razem. Bo inaczej Małgolka nie chciała usypiać i lamentowała. Sama też nawet na chwilę nie chciała zostać w pokoju i od razu załączał się płacz. Największym plusem było to iż Gosia wciąż jadła! SERIO! Zazwyczaj było to pięć posiłków. Ku mojemu zaskoczeniu jadła prawie wszystko, oczywiście przy piosenkach nawet na spacerach podczas zwiedzania szło jej całkiem nieźle. Jadła swoim tempem (max pół godzinki, czasem nawet w 15 minut) ale jadła wszystko więc to się liczy. Głównym zadaniem jakie sobie wytyczyła nasza rehabilitantka było "ogarnięcie" Gosi. Jej chaotycznych ruchów a potem reszty...
 Szybko nawiązała się wieź pacjent- rehabilitant.  Małgosia jest typem "chcę, potrafię, pokażę". Łatwo jej przychodziło powtarzanie ćwiczonych wzorców choć nasz "motylek" nie chciał się za bardzo rozstać z Gosią dlatego Ciocia Kasia (rehabilitantka) wymyśliła ciężarki na rączkach choć one czasem też były bezbronne z przetrwałym wzorcem z którym ja bardzo bym się chciała rozstać....
 Były codzienne ćwiczenia i masaże...
Solux – światłolecznictwo...
logopeda...

polem elektromagnetycznym

http://regeneracja.poradnikzdrowie.pl/rehabilitacja/rehabilitacja-w-ramach-nfz-rodzaje-rehabilitacji-leczniczej_34090.html
 pole elektromagnetyczne i masaże ręki.
polem elektromagnetycznym

http://regeneracja.poradnikzdrowie.pl/rehabilitacja/rehabilitacja-w-ramach-nfz-rodzaje-rehabilitacji-leczniczej_34090.html
polem elektromagnetycznym

http://regeneracja.poradnikzdrowie.pl/rehabilitacja/rehabilitacja-w-ramach-nfz-rodzaje-rehabilitacji-leczniczej_34090.html


Zabiegi w miarę od rana a popołudniu zwiedzanie Wrocławia :D



k

Poznaliśmy nowe osoby, zdobyliśmy nowe doświadczenia, wymieniliśmy się poglądami. Różne osoby z różnymi schorzeniami jednak nic tak nie łączy jak podobne problemy bo nikt Cię tak nie zrozumie jak osoba w podobnej sytuacji. Małgolka jest wymagającą panną za mocno związaną z mamą i ciężko nam się rozdzielać do tego muszę jej naprawdę poświęcać znaczną część dnia. Nie ma kawki i ploteczek tylko machająca rączka która wiecznie pokazywała coś innego.
Zaprzyjaźniliśmy się z Anią oraz dwójką bliźniaków -wcześniaków Olą i Michałkiem z bardzo dużym potencjałem. Będziemy trzymać kciuki i bardzo wierzymy,że kiedyś te małe mądre bąble będą samodzielne :)

Gosia jest uzależniona od osób trzecich, nie mówi lecz dużo rozumie i chce robić to co inne dzieci. Dlatego jej komunikacja jest znacznie ograniczona i opiera się tylko na mimice i machaniu rączką w kierunku gdzie chce iść (i to w dodatku sama po nóżkach, bo wózek parzy więc biedne są moje plecy). Do tego strasznie i mocno się gryzie pokazując,że coś jej się nie podoba lub nie chce czegoś.
Kiedyś ćwiczyliśmy często obrazki teraz odeszliśmy od tej metody na rzecz tego co Małgosia chce robić i co sama pokazuje. Tu postanowiłam zobaczyć co umie pokazując jej nowe karty pracy z którymi jeszcze nie miała styczności. Ale jak widać na filmie kojarzy obrazki :D

Wykorzystaliśmy święto Bożego Ciała by spędzić kilka dni rodzinnie i pozwiedzać cudny Dolny Śląsk...Wam również polecamy bo jest tam cudnie....szkoda,że mieliśmy tylko parę dni na wspólne zwiedzanie bo to stanowczo za mało...






















Już rok temu na turnusie w Zabajce słyszałam o produktach firmy Krabat a,że mają oni swoją siedzibę właśnie we Wrocławiu nie mogło się obejść bez przymiarki sprzętów wózka Sheriff oraz siedziska Jockey. Małgosia fajnie się w nich prezentowała nie to co multi funkcyjne siedzisko pionizator Baffin które mamy już od jakiegoś czasu i kompletnie nie zdaje rezultatu bo Gosia nie chce siedzieć uwięziona a tym bardziej w nim stać jak sama potrafi.

Z doświadczenia już wiem,że wszystko co biernie tylko służy Gosi nie jest aż tak dla niej dobre. Musimy ją zmotywować do działania. NF Walker okazał się dobry tylko na jakiś czas jednak jeszcze nam troszkę posłuży do chodu. Za jakiś czas spróbujemy uderzyć w chodzik Grillo. Choć nauka chodu była trudna, bo nic nie trzymało nóżek i bioder jak jest w NF Walker tylko Gosia musiała sobie radzić sama- był lament, nawet płacz i szlochanie przez całą drogę ćwiczeń. Za trzecim czy czwartym razem już bez płaczu jednak równowaga i chód jest bardzo trudnym ćwiczeniem dla Gosi dlatego leciała do tyłu jak nikt jej nie pomagał. Jak stała to fajnie się prezentowała wystarczyło tylko zrobić krok i już równowaga zachwiana. Gdy byłam za nią i tylko delikatnie ją trzymałam za jedno ramię szła pięknie sama...mówię Wam cudne widoki :)
Oj sprzętów na rynku jest bardzo sporo do tego ich ceny jak z kosmosu powodują,że jednak część z potrzebnych sprzętów nigdy nie trafia do pacjenta ze względu na brak finansów. Puki co staramy się zebrać finanse na sprzęty firmy Krabat choć pewnie też będą to sprzęty używane w 100 % sprawne bo nowe z dodatkami wyniosły by nas bagatela tylko 35 000 zł!!!

Buziaki i życzymy udanych wakacji :D
Chodzik Grillo