Z
dnia na dzień oddechowo Gosia sobie lepiej radzi. Dziś (26 lutego) zmniejszone
oddechy respiratora miała na 3, a wieczorem tylko 1 oddech tak bardzo nie
lubianej już prze ze mnie maszyny. Uratowała Gosi życie ale już jej ładnie
dziękuję za współpracę! Odczep się już :P
Gosia
oczywiście jak to Gośka szalała po łóżku, toteż ciocia pielęgniarka podała jej
„uspokajacza” i to przy nas. Podziałał tylko na pół godz, gdyż Ciotka prosiła o
cała dawkę, ale dostała tylko 1/3 z tego. Bardzo, ale to bardzo nie podobają mi
się drgawki Gosi. Już nie jak kiedyś drżą jej kończyny dolne tylko cała drży (a
mnie ten widok przeraża). Wiem jak wyglądają napady epilepsji, więc bardzo,
bardzo mnie te widoki niepokoją.
HURRA!!!12
dzień przebywania na O.I.O.M.’ie i Gosia sama oddycha! Pani dr była bardzo
zaskoczona, że sobie tak poradziła. Wiem, iż Gośka jest poważnie chora, bo ma
sporo zaburzeń, ale to twarda laska. Co już nie raz nam pokazała, więc co się
będzie męczyć z rurą w buzi. Będę wieczorem dzwonić jak sobie radzi, ale myślę, że już jej nie grozi ponowne zaintubowanie.
Mama zrobiła mi irokeza :)
Nareszcie, nasza malutka kobietko:).
OdpowiedzUsuńTeraz masz już tylko rosnąć, dojrzewać i rozwijać się, bo jakby nie patrzeć, to masz uparciuchu co nadganiać.
Uściski dla Ciebie i dzielnej Mamy:)
Punkówą będzie! :D
OdpowiedzUsuńRośnie nam, rośnie i jaka dzielna!
Rośnie w oczach w szerz i wzdłuż. Do nadrobienia mamy sporo, ale mojemu leniuszkowi chyba to nie przeszkadza. Dziś tak nóżki ładnie do góry podnosiła, że aż dupkę w powietrzu miała :)
OdpowiedzUsuńSuper informacje:)
OdpowiedzUsuńEliza Franulka miał takie drgawki - regularne zrywania rączek i nóżek. Był dość długo na luminalu, zapis eeg był nieprawidłowy. Chwała bogu udało się drgawki wyciszyć i padaczka nie rozwinęła się u krasnala. Ale mały jest cały czas kontrolowany w tym kierunku.
Franiutek dostawał luminal w kroplach żeby było można je precyzyjnie bardzo dawkować.
Trzymajcie się dziewczyny:*
Witaj! Właśnie przeczytałam Twojego bloga od samego początku. Przeszliście już naprawdę wiele dużo jeszcze przed wami ale dacie rade. Ja także mam chore dziecko. Zaliczyłam Polna i Szpitalną OITP i XIV. Naszą historie możesz przeczytać tutaj http://fabianwaleczny.blogspot.com/. Odezwij się proszę do mnie na maila mala_1919@poczta.fm
OdpowiedzUsuńTrzymam za was kciuki i zdrówka życzę
Eliza, co u naszej małej wojowniczki?
OdpowiedzUsuńCo u Gosi? :)
OdpowiedzUsuńPomyślałam to samo co Mama Frania.
Dziewczyny zeszły z OIOM, były na pulmonologii, dziś jadą na zakaźny. Gosiak ma zakażenie od wkłucia centralnego (jesli dobrze zrozumiałam), przez weekend walczyła z temperaturą.
OdpowiedzUsuńEliza nie ma dostępu do netu, więc na razie nie ma jak uaktualniać wpisy:(.
O szlag by to... Z jednego w drugie! Na jedno leczą, drugie dokładają! Wrrrr...!!! No to trzymamy kciuki- oby jak najszybciej się to wszystko skończyło i Gosia wróciła do domu! Eliza- trzymaj się dzielnie!
OdpowiedzUsuńSiły i wytrwałości :-) Trzymamy kciuki, abyście szybciutko wróciły do domku :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Małgosię i jej Rodzinę kciuki :) Serdeczności :* Stała czytelniczka Iza
OdpowiedzUsuńNo i brawo za samodzielny oddech,obyś była zdrowa Kruszynko! :)
OdpowiedzUsuń