Wizyta
długo oczekiwana. Do Pani neurolog umówiła nas Dorota jeszcze jak Gosia była w
szpitalu. Dlaczego tak wcześnie? Dlatego iż to wizyta na NFZ hehe. Pani
pediatra, neurolog dziecięcy i fizjoterapeuta 3 w 1. Znana ze swego
profesjonalizmu i życzliwości do pacjentów przyjęła nam bardzo życzliwie.
Przeglądała wypisy małej i zadawała nam pytania jednocześnie do tego jeszcze
notując ważne dla siebie informacje. Podziw za podzielność uwagi. I dopiero
teraz widziałam iż wyniki laboratoryjne się przydają. Pani nawet o tym nie wiedząc
rozjaśniała nam niektóre kwestie. Powiedziała też dość istotną informację, bo z
parametrów urodzeniowych Gosi (które nie były aż takie złe) krwawienia nie
powinny być aż takie silne. Ja jej na to iż rodziłam naturalnie, ale Małgosia
była ułożona miednicowo i główka jej się zakleszczyła. Słyszałam już na Polnej,
że ułożenie miednicowe dołożyło Gosi krwawienia, ale nie sadziłam iż było to
głównym winowajcą. Pani neurolog tak szybko obracała Gosią iż ja nie byłam
wstanie wszystkiego wyłapać. Biedna Gosiulka wyglądała jak małpka łapana raz za
nóżki raz za rączki. Gosi rozwój jest opóźniony, ale bardzo dobrze sobie radzi
jak na wylewy IV stopnia. Pani dr była nawet zadowolona, że sobie tak radzi.
Dostaliśmy skierowanie na rezonans magnetyczny (by zobaczyć jak wygląda tył
głowy i niczego nie przeoczyć) i ponowne EEG głowy (by sprawdzić, czy się nic
nie zmieniło) oraz na rehabilitację wzroku. Dodatkowo także dr wzbogaciła dietę
Małgosi o wit. B1, B6, E oraz kwasy DHA. Między tymi wszystkimi wierszami nie
wyłapałam słowa „małogłowie”. Pani dr mierzyła głowę Gosi (33,5 cm) i klatkę
piersiową (37 cm na wdechu) i nic nie wspomniała o tym, że Gosia ma małogłowie
jak sądzą na Szpitalnej. Gosia po przyjściu ze szpitala miała kolejne 3 bezdechy, pani dr nam powiedziała, że tak już będzie i musimy ją z tego wybudzać dopóki nie znajdziemy przyczyny, bo to siedzi w jej mózgu. Tak to już mają wcześniaki niestety. Mówiła także (oj tan pani dr dużo mówiła), że na pewno Gosia nie ma wady genetycznej zespołu Willi Pradera, bo miała takie przypadki i te dzieci całkiem inaczej wyglądają. Spędziliśmy godz w gabinecie, bo jako nowicjusze dużo
było do przejrzenia i omówienia.
Małogłowie? Czyli główka mniejsza niż centyle itp? :)
OdpowiedzUsuńMojemu Jasiowi też się główka nie mieściła w centyle (chyba do teraz się nie mieści?). W każdym razie też nas straszono tym, tamtym i jeszcze tamtym. Robili mu USG główki - a na końcu okazało się, że po prostu u nas to genetyczne jest, bo ja też miałam główkę proporcjonalną do reszty ciała, a nie większą - jak inne dzieci.
Dużo zdrówka dla Was! :*