poniedziałek, 4 lutego 2013

Uśmiech na przekór wszystkiemu


Ulubiona pozycja Małgośki

Jak ten czas płynie nieubłaganie. Gosia nam rośnie, może nie na drożdżach ale widać jak przybiera swoje gramy. Ma już przeszło 5 miesięcy (dokładnie 5 miesięcy i 20 dni), korygowanych 2,5. Jak na rozwój noworodka powinna już mieć kilka symptomów rozwojowych, liczymy się z opóźnieniami więc zawsze patrzymy przez pryzmat na wszystko. Gosia będąc jeszcze na Polnej i ćwicząc ładnie podnosiła głowę leżąc na brzuchu (pan rehabilitant też ją za to pochwalił). Zaczęłam kopać nóżkami- nie są to ruchy płynne, ale kopie. Zaczęła też łapki kłaść do buzi. Śmiesznie to jej wychodzi jak próbuje kciuk chwycić hehe. Jest takim małym urwisem, bo tym malutkim kciukiem powoduje odruch wymiotny i straszy mamę. Najważniejszy jednak był szeroki uśmiech. Pierwszy uśmiech i to w dodatku w szpitalu. Nie pamiętam dokładnej daty, ale był on w połowie stycznia. Na przekór wszystkich tych złych wiadomości zaczął pojawiać się tak słodki i szeroki uśmiech, że od razu podniósł mnie na duchu. Przecież nie może być aż tak źle jak już się do nas uśmiecha. To dzięki temu uśmiechowi i muzykoterapii chyba nie popadłam w depresję. Pani dr też była miło zaskoczona jak pewnego dnia podczas masażu wykonywanego przez studentki zobaczyła na buźce Gosienki szeroki uśmiech. Dziękuję Wam kobietki (studentki) za codzienny masaż, który uszczęśliwiał Gosię, a mi pozwalał doprowadzać się do porządku i zjeść śniadanie.

Co do wzroku. To Gosiaczek powoli skupia wzrok, czasem wodzi, ale przypuszczam, że to taki mały nygus za tatą i mozolni jej idzie. Powieszam jej kartki z biało-czarnymi obrazkami by skupiała wzrok. Ostatnio pokazywałam jej śnieg przez nasze duże okno, bielutki taki aż raził ją w oczy. Nie za bardzo była zadowolona pewnie jak większość kierowców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz