piątek, 1 lutego 2013

26 listopad-coraz bliżej wypisu


Tak pragnęłam w końcu zabrać naszą Calineczkę do domu, jednak jak zaczął się ten moment zbliżać byłam pełna obaw jak sobie poradzę. Starałam się od rana być do późna by ćwiczyć karmienie, co nie było takie łatwe. Gosia fakt wypijała całe 50 ml, ale ile przy tym zrobiła akrobacji to ciężko zliczyć. Dr mówiła, że to nie powód by trzymać Gosię w szpitalu, klinicznie jej stan jest dobry i może iść do domu. O matko jak ja mam opanować to karmienie? Jedna oddziałowa Ciocia opowiadała iż wcześniej też był wcześniak z takim problemem (ciężkie karmienie) i mama musiała sobie znaleźć jakiś sposób. Sposób, ale jaki? 50 ml z pozoru nie dużo, ale jaka przy tym walka? Gosia tak łapczywie jadła, że dość dużo szło w pieluchę, a przy tym za każdym razem zakrztuszała się. Wagowo Gosia stała na poziomie 2260g i tak powoli przybierała na wadze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz