poniedziałek, 4 lutego 2013

12 grudnia- pierwszy bezdech?


Nasz Anioł Stróż (czytaj monitor oddechu) zmonitorował pierwszy bezdech Gosi. Monitor bezdechu jest to urządzenie składające się z dwóch płytek (nasz model), które kładzie się pod materac i czujnika, który monitoruje oddech. Załącza się on po 20 sekundach nie oddychania dziecka i w naszym przypadku miał się on nigdy nie załączyć, a jednak i dzięki Bogu, że mamy tego „Anioła Stróża” (dzięki Ci Dorotko za niego). Był wieczór, położyłam Gosię na brzuszku by go sobie pomasowała- zasnęła. Tu nagle usłyszeliśmy dźwięk „pik” wydobywający się z czujnika. Mąż od razu zerwał się na równe nogi i podleciał do łóżeczka. Wystarczyło tylko podnieś Gosię by oddychała, nie była ani blada ani sina. Nie wiedzieliśmy czy monitor dobrze zareagował. W zasadzie spała na brzuszku mogła tak główkę ułożyć w materac, że nie miała jak oddychać- tak to sobie zinterpretowałam. 14 grudnia wystąpiły kolejne dwa bezdechy. Jeden popołudniu akurat podczas ściągania mleka w skutek szybkiej reakcji zostało ono wylane (dobrze, że nie całkowicie). Gosia leżała na boczku, nie zauważyłam by była blada, czy sina. Pomyślałam „taka mała kruszyna leży na boczku może płytki nie wyczuły oddechu". Drugi raz wieczorem jak już szliśmy spać. Gosia leżała w pozycji na plecach, więc nie miały prawa się mylić płytki ruchu. Co jednak spowodowało iż nie zareagowałam jak powinna? Może szczęście, że jest z nami i spokój, że wcześniakom się zdarzają bezdechy. Do tego Gosia ma wiotkość krtani co powoduje, że jej się zapada i też doprowadza do bezdechów. Były to epizody które mnie zaniepokoiły i powodowały, że nie można było ją samą zostawiać  Dobrze, że jak się one zdarzały to zawsze byliśmy obok i reakcje były natychmiastowe już po jednym „pik” toteż wystarczyło tylko naszego Aniołka chwycić a zaczynała sama oddychać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz