wtorek, 23 sierpnia 2016

Turnus hiperbaryczny

Czego się rodzice nie chwytają by poprawić stan swojego dziecka...
Jak zawsze dzięki Wam jesteśmy w stanie opłacić nowe terapie dla Gosi.
Dzięki Waszemu 1 % i zbiórki nakrętek, które sukcesywnie zasilają subkonto Małgosi w Fundacji Słoneczko spełniamy nasze marzenia w rozwoju Gosi...
Turnus hiperbaryczny, zwany też terapią tlenem stał się ostatnio bardzo modny. Pokazuje wiele sukcesów po pełnych 40 zabiegach, których wcale nie jest tak łatwo przejść. Codziennie dwa zabiegi, po godzince w ciasnej komorze wypełnionej ciśnieniem. U Małgosi nie było jakiś spektakularnych efektów, ale wciąż czekam na efekty :)
Osobiście znamy Marcinka opisanego na stronie Centrum Hiperbarycznego Concept http://blog.centrum-hiperbaryczne.pl/2016/07/15/wielkie-osiagniecia-malego-pacjenta-z-mpd-marcinek-w-poznanskim-oddziale-centrum-hiperbarycznego-concept/
i wiemy, że tlen to nie ściema :D
To zawsze coś nowego w życiu, nowe doświadczenia, nowo poznani pozytywni ludzie...



 dziękujemy!!!


Zbióka na NF Walkera przez Fundację Szlachetny Bohater z Poznania

Sami nas znaleźli, sami zaoferowali pomoc- nie sądziłam,że są jeszcze tacy ludzie...
Gosia miała przymiarkę NF Walkera rok temu na turnusie rehabilitacyjnym w Zabajce, jednak była wtedy ciut za niska i za mało ważyła...
Gdy napisałam do mnie Fundacja Szlachetny Bohater z Poznania postanowiłam z tej szansy skorzystać i prosić o zbiórkę właśnie na to drogie urządzenie na którego zakup nasze finanse w życiu by nie pozwoliły.
Długo z panem Piotrem (pracownikiem fundacji) szukaliśmy czegoś na rynku wtórnym co spełniło by oczekiwania Małgosi. Dlaczego na rynku wtórnym, dlaczego by nie. Sprzęty rehabilitacyjne są naprawdę drogie, część refunduje NFZ dużą część rodzic sam musi wyłożyć. Zaczęła się zbiórka na rzecz Małgosi...

Na dzień dzisiejszy wiem, że sprzęt wybrany i czekamy tylko na jego przyjazd do nas :)

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM CO DOŁOŻYLI SWOJĄ CEGIEŁKĘ :D
 

4 latka :)

Cześć ;)
Troszkę mam na głowię więc bloga odpuszczam. Zbliża się turnus rehabilitacyjny Małgosi który będzie możliwy dzięki Wam, dzięki Waszemu 1% za który serdecznie dziękuję w imieniu Małgosi.
Małe podsumowanie czterech lat...
Życie z dzieckiem niepełnosprawnym nie jest łatwe. O ile miałam werwę i dużo sił na początku naszej wspólnej drogi o tyle dziś mam zszarpane nerwy i brak sił....Odpuszczam ćwiczenia z Gosią bo nie mam kiedy a sama Gosia już nie jest chętna by ćwiczyć ze mną. Woli wariować i tańczyć...
Wolny czas spędzamy na spacerach, na placu zabawy, na tańcach...na normalnych czynnościach by się odstresowywać...

Gosiowy apetyt raz jest raz go nie ma...ale czterolatka ma 92 cm wzrostu i waży 10,6 kg :) więc rośnie w swoim tempie...
Dużo rozumie. Częściej wyraża swoją emocje. Kiedyś nie płakała teraz jak zostaje sama na macie od razu płacze. sama wchodzi w pozycję czworaczą (może nie prawidłowo ale SAMA). Zaczęła w końcu jeść z łyżeczki!!! Co jest największym naszym sukcesem! Raz ma apetyt raz nie, ale jest dziewczyna strasznie wybredna i jak jej nie podejdzie jedzenie to nie ma zamiaru tego zjeść nawet wtedy gdy jest mega głodna. Są dni, że je samą owsiankę z owocami i już się do tego przyzwyczaiłam. W zasadzie jest taka pyszna, że sama bym ją jadła całymi dniami :D
Wiem, że nie powinnam porównywać ale bardzo chciałabym by Gosia była w przyszłości choć trochę samodzielna....Jak patrzę na dzieciaczki które znam, na ich rozwój to marzę być choć troszkę Gosia była taka sama w ich wieku jak one...Czy będzie to realne zobaczymy. Czas pokaże, a ten biegnie nie ubłaganie...
Jak widzę na wszystkich dokumentach (a tych ostatnio troszkę wypełniam) upośledzenie głębokie robi mi się bardzo przykro. Dolinuje mnie w zasadzie. Wprawdzie Gosiak nie jest dzieckiem tylko leżącym jednak nie potrafi "nic" samodzielnie robić co dyskwalifikuje ją we wszystkich papierkowych dokumentach.
Jest cudowna fakt...


ale nic i nikt nie zmieni jej niepełnosprawności...

z którą będziemy musieli żyć do końca jej życia...