poniedziałek, 18 lutego 2013

Pulmonolog


Po wypisie ze szpitala sporo mieliśmy do nadrobienia, a do tego doszło nam kilku specjalistów więc jakoś musieliśmy sobie ułożyć plan. Do tego zasinienie Gosi przyspieszało niektóre wizyty. Po przyjeździe z Polnej ustosunkowaliśmy się do zaleceń pani dr. Gosia powoli nabierała kolorów będąc oczywiście cały czas pod tlenem. Mieliśmy w planach wizytę u pulmonologa w godz późnych popołudniowych, więc spokojnie się krzątaliśmy po domu. Dobrze, że pan dr nie mieszka za daleko i czas podróży nie był długi. Zbadał mała i osłuchowo było czysto, tylko widać było, że oddychanie sprawia jej problem i się męczy. Gosia od samego początku się męczyła z oddychaniem i zaciągała dość mocno klatkę piersiową. Kazał nam ją cały czas trzymać pod tlenem, a jeśli się pogorszy od razu jechać do szpitala.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz