sobota, 26 stycznia 2013

Polna-kuchnia mleczna


Hasło przewodnie dla Was maminki, które usłyszałam z ust Agi-mamy Boryska, a które mi się bardzo spodobało „ Uspokój się bo (imię dziecka) nie będzie chciało pić mleka od wściekłej krowy”.  Dojne krowy tak na siebie mówiliśmy idąc do kuchni mlecznej (pomieszczenia z laktatorami, gdzie ściągaliśmy mleko dla naszych pociech). W kuchni zawsze było oblężenie i bardzo gwarno. Mamy dzieliły się informacjami, postępami swoich pociech dosłownie wszystkim. Początkowo nie byłam nastawiona by cokolwiek mówić, w zasadzie nie chciałam mówić co przechodzimy, wolałam to trzymać w sobie. Z biegiem czasu jednak kuchnia zapełniała się nowymi osobnikami (mamami, które też tak wcześnie urodziły swoje bobasy), które szukały mam dzieci w podobnym tygodniu ciąży urodzonych, by dowiedzieć się co je czeka. My z racji tego iż wszystkie świństwa się Gosi czepiały byliśmy chyba tam mentorami medycyny. Wierzę, że Gosia wzięła na swoją klatę te wszystkie choroby by inne dzieci wyszły z tego skrajnego wcześniactwa bez szwanku. Były bobasy, które w zasadzie nic nie „chwyciły” i szybko dojrzały by wyjść do domu, niektóre miały tylko jedną operację. Każde dziecko rozwijało się  indywidualnie i każde przechodziło inne problemy, ale tam gdzie one wystąpiły mogłam służyć radą w szak Gosia po tych przejściach wciąż trzymała się dzielnie. Spotkałam tam wiele sympatycznych mam, z którymi do tej pory mam kontakt. Cieszyły mnie postępy ich pociech i, że idą już do domu ( w głębi duszy też już pragnęłam opuścić szpital i im zazdrościłam, że ich maludy tak szybko idą do przodu). Chciałabym im wszystkim życzyć dużo sił i wytrwałości przy pielęgnacji maluszków a także zdrowia i jeszcze raz zdrowia dla ich pociech. Buziaki dla Was :*
Nie sądziłam, że tyle ciąż donoszonych również boryka się z różnymi problemami, a jednak. Powiedziałbym, że jak dobiję do 37-40 tyg. to wszystko będzie ok, jednak nie zawsze tak jest. Nie wiem czy to przez ten postęp cywilizacyjny borykamy się z tą cała niepłodnością i różnymi chorobami, czy to powietrze i jedzenie nas tak truje.

1 komentarz:

  1. Na pewne pytania odpowiedzi nie ma.Nasz synek-wcześniak z 32 tc z wagą 930g,diagnoza-mpd.Bratanica z ciąży donoszonej,bez problemowej-mpd i padaczka,dziecko bez kontaktu.Nasza córeczka,która dzisiaj ma ponad siedem miesięcy-z ciąży donoszonej,40/41 tc,ciążą zagrożona,z założonym pessarem od 29 tc.Zdrowa,rozwija się tak jak powinna.Widzisz ,nie ma reguły i w sumie nie wiadomo co może być.My strasznie balismy sie o kolejne dziecko,czy nie urodzi się wcześniaje jak brat,czy damy radę,bo syn wymaga rehabilitacji.Ale zaryzykowaliśmy i udało się,chociaż było ciężko.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń