środa, 17 kwietnia 2013

Po weekendzie…

Pani profesor zdecydowała by zmuszać Gośkę do jedzenia. Też za tym jestem, ale jak będę ją karmić tylko wodą, czy herbatką a wcześniej czy później i tak dostanie jeść przez sondę szlak trafi moje starania! Gośka to cwaniak i wie, że bez wysiłku też dostanie jeść, więc co będzie się wysilać, lepiej pogadać z mamą. Mama już bez cierpliwości znowu zmniejsza jej racje pokarmowe na 70 ml i przedłuża przerwy pomiędzy posiłkami i nic nie skutkuje. Szczerze mówiąc najchętniej tej mojej małej cholerze zrobiłabym przymusową głodówkę na kroplówkach by ją zmusić do jedzenia a nie się z nią bawić. Wczoraj Pani rehabilitantka zrobiła Gośki masaż buźki i karmiła, bym mogła sobie zjeść śniadanie, bo po pół godz walce z rezultatem wypitych 30 ml już nie miałam sił. Łączny rezultat był zadowalający 50 ml. Sama zaczęłam wprowadzać Gosi mleko, bo wiecznie na harbatkach żyć nie będzie. 40 min zajęło mi wmuszanie w moją diablicę 30 ml mleka. Gośka z początku ładnie ssie, ale już po kilku sekundach bawi się tylko smoczkiem. Ja duszę w pewnych miejscach smoka by jej krople leciały i jakoś wspólnymi siłami udaje nam się osiągnąć takie rezultaty. Po dłuższej przerwie wypiła 15 ml toteż matka się zlitowała i wlała dziecku przez sondę 50 ml mleczka. Nie rozumiem tego mojego leniwca. W brzuchu jej burczy, smoka uspokajacza ssie a jak dostanie butelkę to wybrzydza. Mieliśmy ciężką noc,bo wyciągnęłam jej sondę i nie miałam zamiaru jej zakładać, ale wymiękłam o 1 w nocy i jej założyłam dla własnego spokoju i snu…






Z cyklu "Mamo ja tak jeść z butli nie chcę..."

2 komentarze:

  1. Małgośka,
    Ty się kobieto mała bierz do nauki.
    Odpuść nieco tej mamie, pozwól jej pękać z dumy i radości z Twoich sukcesów:).

    OdpowiedzUsuń
  2. Elizka!
    U nas nie było mowy o żadnych herbatkach czy wodzie. TYLKO MLEKO! My dostałyśmy od Pani doktor warunek: nauczymy się jeść z butli to wyjdziemy do domu. Byłam więc tak zdeterminowana, że budziłam Małą co półtorej godziny na jedzenie i w dzień i w nocy!
    Pielęgniarki dostały dyspozycję, że jeśli bilans zjedzonego mleka będzie za mały mogą jak nakarmić sondą, ale nie częściej niż 1 raz na 12 godzin. POSKUTKOWAŁO! Po 2 dobach pożegnaliśmy się z sondą na zawsze.
    I jeszcze jedno: Agatka tolerowała tylko jeden rodzaj smoczków. Nawet jak już była starsza, to koniecznie smok musiał być jednej i tej samej firmy.

    Życzę wytrwałości w walce o każdy mililitr wypitego mleczka :-)))

    OdpowiedzUsuń