niedziela, 21 kwietnia 2013

DOM

Wiecznie mi czasu brakuje. Nie wiem może nie umiem nim dobrze gospodarować? Doba dla mnie musiała by mieć 48 h a nie 24. W piątek 19 kwietnia opuściliśmy szpital- najkrótszy pobyt jak dotychczas. Mieliśmy być wypisani o godz 10 by zdążyć na 11 do genetyka. Oczywiście mega poślizg i mega spóźnienie w poradni genetycznej. Nie weszliśmy o 11 tylko po 12. Pani doktor zauważyła u Gosi odchylenia od normy tzn. małe rączki, uszy nisko osadzone, mały nosek, długie rzęsy (ale nie pamiętam czego dokładnie są oznaką), blady kolor ust, coś z oczami… Jak zawsze mój mózg zawiesił się w pewnym momencie jakby nie chciał słuchać dalej… Wiemy tylko, iż pewna jest wada metaboliczna. Pobrano Gosi krew a wyniki za miesiąc. Zdziwił mnie tylko tekst Pani dr „na 8,5 miesiąca to powinna już ładnie gaworzyć”. Hallo to skrajny wcześniak po wylewach IV stopnia i tak sobie dobrze radzi. Śmieje się i gada jak najęta a że akurat nie miała ochoty na pogaduchę to nic na to nie poradzę.
Nauka karmienia…
Czasem myślę, że jest coraz gorzej. Gocha nie chce jeść, wmuszą w nią 35 ml mleka, czasem o wiele mniej. Krztusi się chyba przy tym z 1000 razy podczas jednego karmienia. Wymiotuje nam pomimo podawania leku „losek” choć w szpitalu w ogóle mi nie ulewała a o wymiotach zapomniałam. Jestem tym wszystkim tak zdołowana i do tego wyczerpana, że nawet nie mam sił się uśmiechać do tego dochodzą jeszcze częste bóle głowy. Czy dziecko musi być tak trudne w obsłudze???Dobrze, że już jesteśmy w domu...
Przydałaby się jakaś instrukcja obsługi??? 

10 komentarzy:

  1. Eliza trzymaj się dzielnie! Raz pod górkę, raz z górki! Gośka weź się w garść i odpuść już Mamie z tym jedzeniem!
    Bóle głowy pewnie masz napięciowe... znam doskonale bo miewam i takie i migrenowe. Oba wstrętne. Na napięciowe mi pomaga walidol pod język (lekarze zwykle zalecają mniej stresu ale z tym to wiadomo jak jest- nie do zrobienia) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Informuję, że zostałaś nominowana! Zapraszam :)
      http://matka-jeszcze-nie-wariatka.blogspot.com/2013/04/liebster-blog.html

      Usuń
  2. Eliza trzymaj się, początki są zawsze takie trudne, zanim człowiek się zupełnie odnajdzie. Przy refluksie zawsze tak jest, że leki pomagają w niewielkim stopniu, żołądek musi sam dojrzeć co się podobno dzieje w ok. 6 miesiącu biologicznym dziecka. U nas było trochę później , ale u wcześniaków to normalne. Niektórzy rehabilitanci mówili nam, że wcześniakowi skrajnemu powinno ujmować się nie tylko tą różnicę urodzeniową, ale także czas pobytu w szpitalu aż do momentu wypisu. Czyli tak jak np: Gosia ma około 1 miesiąca. W końcu dziecko leżące w szpitalu nie może się niczego uczyć doświadcza tylko przykrych rzeczy,w przypadku gdy donoszony zdrowy noworodek wychodzi do domku i tu zaczyna się jego edukacja. Mam nadzieję, że wyniki z krwi nie potwierdzą słów pani dr, co cokolwiek by to nie było. :)Najważniejsze bowiem, iż jesteście już w domku. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Elizka! Tak jak pisze mama Emilki, każdy pobyt w szpitalu to "przestój w rozwoju". Im częściej im dłużej w domu tym będzie lepiej, zobaczysz!
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymajcie się cieplutko. Po każdej burzy wstaje słońce...

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się iż w końcu dom, ale znowu mamy co nadrabiać, Cały dzień dziś poza domem bo to szczepienie synagis,to neurologopeda i dzień uciekł nawet nie mam sił nic napisać i tak na wariata cały tydzień by nadrobić zaległości...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój Krzysio też ma - nieproporcjonalnie mniejsze dłonie, stopy, niżej osadzone uszy i zeby jak u myszki. u genetyka tez czepiali się znamion (ma ich kilka)

    nic mu nie wyszło

    wcześniaki tak miewają i już ;)

    pozdrawiam :)

    powodzenia w karmieniu! sam fakt sondy może powodowac podbijanie, losec nie jest też zawsze skuteczny - jakie inne leki braliście?
    nam np pomaga (wycofany już teraz niby z leczenia tego problemu) gasprid - powinien nie działać, a jest jedynym lekiem który działa :) wcześniaki sa nieobliczalne

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Losek odłożyliśmy bo jakoś ja nie widzę po nim poprawy. W szpitalu owszem działał, ale był podawany dożylnie a my mamy w granulkach, które nie za bardzo Gosia toleruje. Teraz powróciliśmy do syropu gastrotuss baby i działa :D

      Usuń
    2. to dobrze :)
      losec ja rozdrabniałam moździerzem albo dwoma łyżeczkami - bo podawałam do sondy lub gastrostomii (synal nic nie jadł doustnie)

      Usuń
  7. w notce z 14 marca zobaczylam klonika mojego Krzyska także tam tez cos skrobnelam :)

    OdpowiedzUsuń