niedziela, 31 marca 2013

Rehabilitacja wzroku

Nie podoba mi się ta pogoda, ja chcę wiosnę!!! Podczas takiej pogody jestem fatalnym kierowcą. Najchętniej bym zostawiła auto i poruszała się komunikacją miejską, ale nie da rady do tego ten przeklęty Poznań, którego nie znam dobrze! Wszystko to powoduje, że jestem uzależniona od męża. Do tego dochodzi karmienie Gosi w warunkach innych niż dom, o jedną parę rąk jest zawsze za mało. Niby tak blisko Poznania mieszkamy, ale dojazd do specjalistów jest masakryczny. Dobra już mowa o rehabilitacji wzroku.
Wiadomo najpierw wywiad środowiskowy, a potem zajęcie się Gosią. Nadszedł czas jedzenia, więc rodzice jak Bóg nakazał nakarmili swoje dziecie a dziecie poszło spać. Rehabilitacja musiała być tylko teoretyczna, ale nie po to przecież przyjechaliśmy by mała spała!!! Gośka ma lekki sen i czasem wystarczy, że dam buziaka i się budzi. Tym razem buziak nie wystarczył, więc mama wzięła ją na rączki. Chwila marudzenia, ale potem skłonna była do zabawy. Lampion w paski przypadł jej do gustu i lampki choinkowe, za to monitor i wyświetlające się na nim biało-czarne obrazki nie robiły wrażenia. Ogólnie pokój cały był w przedmioty do stymulacji wzroku, mój wzrok nie wiedział na czym się skupić, a co dopiero dzieci, więc nie wiem, czy takie zawalenie przedmiotowe pokoju jest dobre, ale ok. Pani pokazała nam kilka zabaw które mamy wprowadzić w życie i baczną obserwację Małgosi i oczywiście kontrola i sprawozdanie za 2 tygodnie.
Święta, święta...jakoś nie urzeka mnie już ich czar...ale wypadało by złożyć życzenia:
Zdrowych, spokojnych, refleksyjnych i pełnych miłości świąt Wielkanocnych!!!


1 komentarz:

  1. Eliza, przeczytałam Twoją odpowiedź na moje pytanie odnośnie nauki karmienia. Naurologopeda musi ci koniecznie pokazać jak uczyć małą jeść inaczej nic z tego nie wyjdzie. Masz kontakt z Dorotą B, ona może ci opowiedzieć jaka to u nas długa droga była i polecić świetną specjalistkę. Gdyby nie ona nie wiem czy Franula nauczyłby się jeść.

    Trzymajcie się:*

    OdpowiedzUsuń