sobota, 23 marca 2013

Blogowo

Ja bym mogła siedzieć i siedzieć przed ekranem laptopa i czytać. Czytać różne historie o dzielnych malcach. Jednak nie zawsze mam czas i może dzięki Bogu nie mam go aż tak dużo, bo gdym się zaczytała to bym szybko osiwiała. Niepojęty jest dla mnie ten świat, tyle choróbsk, tyle wcześniaków. Gdzie ta medycyna XXI w. się pytam??? Czy tylko ludzie z bilionowymi kontami  mogą korzystać z postępów nauki??? Gdzie socjal, gdzie opieka? Czy aby ratować własne dziecko musimy zaprzedać duszę diabłu, upokarzać się i prosić o jałmużnę? My rodzice robimy wszystko by umożliwić naszym pociechom „normalne” dzieciństwo, a w przyszłości prawidłowe funkcjonowanie. Ale czy ktoś się nas pyta czy mamy siły i energię, by wiecznie być na 100 % obrotach??? Nasze starania widać po postępach maluchów i naprawdę nawet małe kroczki cieszą nas jak milionowa wygrana w lotto. Pierwszy uśmiech, pierwsze kroki, a nawet pierwszy dzień bez pampersa po 3,5 letnim związku dają nam kopa do dalszego działania. Zakładając bloga nie sądziłam, że znajdę tyle dobrych serc (mowa tu o Was Ciotki :* ), tyle świetnych rad. Blog jest i będzie moją psychiczną odskocznią. Czasem będzie pisany w desperacji, a czasem w euforii (mam nadzieję, że tych będzie więcej), ale zawsze staram się mieć optymistyczne podejście.
Gosiowy prezent od Wuja-dziękujemy :)


1 komentarz:

  1. Eliza- jesteśmy z Tobą! Razem damy radę!
    Ja też się często zastanawiam nad konstrukcją tego świata, który dopuszcza do tego, że tak dużo dzieci cierpi. A ich rodzice nie mogą spokojnie patrzeć w przyszłość.
    Dopiero co słyszałam w wiadomościach, że jest tragedia bo rodzi się za mało dzieci!
    W dzisiejszych czasach nic tylko rodzić- a później... do pracy nie ma jak wrócić bo już Cię nie chcą, nową ciężko znaleźć, socjale nie dla Ciebie bo na to ma pierwszeństwo patologia, do lekarza tylko prywatnie, w przedszkolach miejsc nie ma...
    Chyba jeszcze sobie zaplanuje z 3-jkę. A co tam! :)

    OdpowiedzUsuń