wtorek, 12 marca 2013

Oddział zakaźny- szpital dzień 24-25


Gdybym ja wiedziała, że dziecko to taki skarb, a jego uśmiech ulecza moje smutki nie wahałabym się wcześniej zajść w ciążę.  Prawda, że miłość matki jest bezgraniczna i nikogo jeszcze tak mocno nie kochałam ją moją najukochańszą córeczkę. Najważniejsza jest dla mnie Gosia reszta schodzi na boczny plan. Choć doprowadza mnie do siwych włosów nikomu bym jej nie oddała!!!KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM...
Dziś z hukiem wypiła 10 ml wody, bo lepiej uczyć ją pić wodę i herbatkę. Mleko będzie wprowadzane dużo, dużo później, by nam się nie dostało do dróg oddechowych.
I wiecie co dziś w końcu usłyszałam słowo dom :) jednak jedzenie przez dłuższy czas przez sondę by mała nabrała masy. Kiepsko widzę tą ponowną naukę jedzenia...:/
                                                               Moja mała pyza :)


8 komentarzy:

  1. Eliza, Ty to jesteś WIELKA BABKA! Podziwiam Cię ogromnie!
    Dobrze, że już się odezwałaś bo się zamartwiałam o Was. Ale Dorota przekazała inf., że się nadal w szpitalu podziewacie...
    Gośka, bierz się w garść i do domu marsz! :)
    A tak serio to-moje dzieci doprowadzają mnie milion razy dziennie do szału i myślę czasem takie rzeczy, że jak poczytałam ten post o Twojej miłości to aż mi wstyd! Ehh... trzymaj się dzielnie! Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Eliza, Gosia nauczy się jeść, zobaczysz. Potrzebujesz tylko wskazówek od dobrego neurologopedy. Gosieńka da radę!:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze obawiam się, bo pod wieczór wypiła może z 3 ml wody (łącznie) i tak się zachłysnęła, że myślałam, że się udusi...

    OdpowiedzUsuń
  4. Musisz być cierpliwa malutka na pewno opanuję sztukę jedzenia, ale to musi potrwać, zwłaszcza że Gosieńka urodziła się mega wcześnie. Moja Emi urodziła się w 29 tyg,. a z nauką jedzenia było kiepsko, przez to nie mogłyśmy iść do domu. Ciągle się krztusiła, albo nie oddychała przez co ponownie trafiała na intensywną. Potem w domu stosowała taką taktykę, że liczyłam jej pociągnięcia i wyjmowałam smoczka. Bo inaczej robiła się fioletowa. Długo to trwało jeszcze po wyjściu do domku. Potem się okazało, że jeszcze refluks mamy niemal każde jedzonko to był pawik. A teraz np: młoda ma tak, że wpycha całe kawałki do buzi zamiast gryźć. Czasem się jeszcze krztusi mimo, że ma 2 lata. Niektóre rzeczy je ładnie, a niektóre tak, że aż strach. Trzymajcie się dziewczynki :) te zachłyśnięcia miną, wiem co mówię, może kup jej smoczek z mniejszym przepływem, ja czasem zagęszczałam takim specjalnym proszkiem herbatę albo wodę, bo młoda się krztusiła, bardzo to pomaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah znowu pisałam z drugiego konta, Monika D to moje 2 konto w Google czasem zaponę się przelogować. :)

      Usuń
  5. Jeszcze zapomniałam dodać, że ten proszek też stosowałam do mleczka, fajnie go zagęszcza i dziecko się mniej krztusi. Nazywa się Nutrition może Wam przepisze pediatra, musisz spytać. :* buziaki dla Was

    OdpowiedzUsuń
  6. my mieliśmy ten Nutriton jak byliśmy poprzednio w szpitalu na refluks, ale Gosi nie pomagał i tak puszczała mega pawie. Moniko Gośka ta bardzo specyficzna dziewczynka, nie może mieć małej dziurki, bo się szybko denerwuje jak jej nic nie leci, a ja wyciągam smoka to wielki bunt, że jej zabrałam butelkę. Teraz zamiast pić to gryzie smoczek, czasem pociągnie i wypluwa, krztusząc się przy tym 2 razy (wypijając góra 5 ml). Spróbuję ten Nutriton jeszcze raz do nauki jedzenia-podobała mi się jego konsystencja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eliza, Emi też wymiotowała często mimo proszku, refluks sam musi minąć, żołądek dojrzeć, ja go używałam ze względu na ciągłe zachłyśnięcia, czasem jedzonku też udało się zostać w brzuszku. Emi zażywała jeszcze leki na refluks czasem pomagały czasem nie, ale kiedyś ten koszmar i u Was się skończy i odetchniesz z ulgą.:)Wypróbowałam chyba wszystkie rodzaje smoczków potem sama przetapiałam dziurki, człowiek próbuje wszystkiego.Jak się refluks skończył to młoda potem sama odruch wymiotny wywoływała to chyba potem był taki syndrom-nie wiem. Teraz wymiotuje tylko jak się bardzo stresuje, ale poważnych problemów z jedzeniem nie mamy. Kochana musisz być mega cierpliwa Gosieńce żołądeczek dojrzeję to się poprawi :)

      Usuń