wtorek, 12 marca 2013

Pulmonologia dzień 5 i ostatni


Myślałam, że z O.I.O.M’ u pójdziemy na zakaźny i długo nie trwało, aż nas tam przenieśli. W końcu same zajmowaliśmy cały pokój, a dzieci przyjęte nie miały gdzie się podziać. Nie można było tak od razu zrobić? Tylko nas przemieszczać. Widocznie nie można było. Po południu biegiem biegłam na oddział zakaźny by przynieść małej nowy opatrunek na zlecenie dr B, bo pulmonologia takiego nie miała. Siostry miały zmienić opatrunek, ale jak to bywa nikt nigdy nie ma czasu. Mój bieg był na marne, bo koniec w końcu nie zmienili opatrunku choć za przeniesieniem czekaliśmy grubo z 4 godziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz