wtorek, 12 marca 2013

Oddział zakaźny


Witaj oddziale zakaźny. Mała kawalerka tak byt to nazwała hehe tyle, że bez kuchni. Jakoś się nie mogłam przystosować do nowego pokoju. Poprzedni który mieliśmy był o wiele, wiele lepszy. Dostało mi się troszkę większe łóżeczko od dziecięcego. Pytałam się pielęgniarki czy mogę na nim spać, bo nie za bardzo się w nim widziałam. Usłyszałam tylko, że o wiele cięższe klocki śpią na nim i się nie zarwało jeszcze. Ach szpital i te warunki, a opieka brrr do tego ta sonda, której nie umiałam „obsługiwać” i byłam skazana na pilęgniareczki, które akurat miały koniec zmiany. Gośka głodna, ja wkurzona, bo przez te przesuwanie karmień (z braku czasu) małej skakał cukier. Nocka jakoś się wyrabiała i z podawaniem jedzenia nie było aż tak źle. Ja postanowiłam jej dać z butelki mleko, ale wypiła tylko 20 ml, a potem język pokazywała. Dr zaleciła by Gosię przez jakiś czas nie karmić przez smoczek tylko przez sondę, by nabrała sił. Po weekendzie spróbujemy wdrożyć smoka.
 
                                                          Moje mini łóżko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz