wtorek, 12 marca 2013

Oddział zakaźny- szpital dzień 18


Dr która ostatnio Gośkę prowadziła była na urlopie, więc zajęła się nami inna pani dr- również bardzo sympatyczna. Bardzo mnie zaskoczyła bo wiedziała wszystko o Małgolci z poprzedniego pobytu. Być może powinnam zapamiętywać wszystkie nazwy leków jakie dostaje Gosiek- moja pamięć jednak ich nie ogarniała. W ogóle nazwy medyczne mnie wykańczają. Po szpitalach nie włóczyłam się nigdy i nie wiem jakie badania są od czego, a poprzednia dr nie opisywała mi tak stanu Gosi. Słuchałam tylko i przytakiwałam, wiedziałam tyle, że parametry się polepszają. Z biegiem czasu te nazwy weszły mi w krew :)
Dość miałam tej sondy i bycia uzależnioną od pielęgniarek. Toteż zaczęła się nauka podawania mleka przez sondę. One w zasadzie też by chciały bym wszystko robiła sama. Odśluzowała, zakładała sondę i karmiła. Małgolcia za to jest taka „żywa” przy tych wszystkich czynnościach, że sama nie daje rady jej utrzymać. Jakby to było takie proste to na pewno bym się szybko tego nauczyła, bo uzależnienie od osób trzecich strasznie mnie irytuje brrr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz