U nas bardzo dużo się dzieje, nie mam nawet czasu uzupełnić bloga choć
siadam często przed lapkiem nie mam sił by coś konkretnego napisać. Czytam
sobie co się dzieje u moich wirtualnych dzieciaczkach i dzięki Ci Matko Prezesa
za Twój styl pisania, bo po całym dniu uśmiech mi się maluje po przeczytaniu
Twoich codziennych przygód. Pomyśl nad napisaniem książki z cyklu „Jaś-mały
terrorysta” zbijesz fortunę.
Gosiek przechodzi samą siebie i totalnie nie chce pić z butelki, próbuję
łyżką coś tam w nią wleję a reszta idzie w pieluchę. Oczywiście przy tym język
lata jak łopata, jest ryk i kwik, siłowanie się z mamą, aż w końcu odpuszczam,
bo nerwy mi puszczają i wlewam mleko przez sondę. Kto by pomyślał, że się tak
szybko rozleniwi. W zasadzie nie ma co się dziwić przez sondę je już 41 dni!!!
I Ty się Kuźwa mać Matko Polko na to zgodziłaś dla dobra dziecka i teraz masz i
cierp za tą decyzję. Myślałam, że jak będziemy w domu, będzie czas na naukę a
tu dupa. Ciągłe wypady gdzieś, czas który nieubłaganie popierdziela (tak
popierdziela, bo nie starcza mi doby na wszystko) spowodował, że muszę niektóre
czynności przyspieszać a nie się męczyć do skutku. Dla zabawy, bo mamie wciąż mało Małgolka wyciąga często gęsto sobie sondę pomimo łapek niedrapek-taka oto zdolna jest moja córka. Gosia ma przybierać ma masie
więc nie mogę pozwolić by nie jadła. Płacz powoduje, że się niedotlenia, więc
co ja mam biedna robić by było dobrze???Moja cierpliwość stwierdziła, że już
nie ma sił i się wycofała. Tak zostałam na lodzie z adrenaliną, która bucha ze
mnie jak dym z rozgrzanej lokomotywy.
Nasz Pan Znachor nie rozumie, że już nie mam cierpliwości, mówi, że Gosia za
tydzień będzie już jadła. Jestem ciekawa jak? Bo jak na razie jest tylko
gorzej!!! Do tego mój leniwiec nie chce ze mną współpracować podczas masaży,
więc po siłowaniu się stwierdzam, że nie ma sensu ją męczyć, bo i tak z tego
nic nie będzie.
Dzięki Matko Elizy za uznanie, ale książki nie wydam, bo się jeszcze Rzecznik Praw Dziecka do mnie dopierdzieli. :D
OdpowiedzUsuńCo do Gośki - próbowałaś z kubkiem doidy?
http://www.doidycup.pl/
Wiem co przechodzisz my o jedzenie walczymy juz rok. Niestety u nas sprawa wyglada o wiele gorzej. Ale wracjac do tematu. W Bartku jest super neurologpoeda pani Renata. Nie wiem czy masz z nią zajęcia jak nie to umów małą do niej. Ona pokaże ci jak karmić, jaka pozycje przy karmieniu wybrać. I najważniejszce jeżeli dziecko ma sondę podczas nauki picia z butelki lub karmienia łyzeczką w wiekszości przypadków próba skończy sie niepowodzeniem. najlepiej dla dziecka byłoby próby karmienia przeprowadzać bez sondy. Wiem,że zakładnie sondy to duży problem wiec trudno w tej sytuacji wybrać najlepszą opcję. Spokojnych świąt buziaczki dla was
OdpowiedzUsuńEliza, czy ktoś pokazał Ci jak pomagać Gosi np poprzez stymulację dna jamy ustnej (Castillo-Morales) podczas jedzenia? Ja tak uczyłam Frania jedzenia z butelki. To był pierwszy krok.
OdpowiedzUsuńSpokojnych, zdrowych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych:*
Moje drogie nikt mi nie powiedział,że jak się założy sondę dziecku to potem by z niej zejść jest taki duży problem. Nikt także nie pokazał jak mam z nią teraz ćwiczyć. Prawda jest taka, że odwiedzamy dużo specjalistów, ale nie mamy umówionej wizyty u logopedy czy neurologopedy, szczerze mówiąc to nawet nie wiem gdzie to wepchnąć bo codziennie gdzieś jeździmy :/ teraz doszła stymulacja wzroku. Ja nie ogarniam czasowo wszystkiego, a gdzie jeszcze dodatkowi specjaliście :(
OdpowiedzUsuńEliza najlepszym rozwiązaniem jest neurologopeda z Bartka. jak my tam jeździlismy to mieliśmy z nią zajecia zaraz po rehabilitacji Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń