sobota, 4 października 2014

Fotorelacje i inne zaległości...

Dużo by się chciało pisać o tym i o tamtym. Nasze życie znowu się przewraca i stosunkowo zakłóca wszystko co do tej pory mieliśmy po ustalane. Oczywiście jak każdy wie gdy się coś planuje to za cholerę nic nie wychodzi. Dobrze, że plany z tygodnia na tydzień nam się nie komplikują bo te długoterminowe zazwyczaj  sypią się w ruiny…
Małgoś zaczęła przedszkole specjalne. Była to decyzja dla jej dobra, choć babcia jej nie podzielała bo uważała, że za wcześnie! Dzieci idą do żłobka po skończonym roku nawet i wcześniej. Takie teraz są realia, bo trzeba zarabiać na rodzinę. Gośka poszła do przedszkola ze względów rozwojowych, bo ja już sama nie dawałam rady psychicznie i fizycznie. A o pomocy zapomnijcie bo nikt nie myśli o ćwiczeniach, które mają jej pomagać w rozwoju. Tylko, że sama ruszy! Coś jakby zostawić dziecko na macie niech samo się zabawia. Ze zdrowym dzieckiem nie miałabym nic przeciwko temu, ale z Gośką mam! Wpadłam w taki nawyk, że jakoś nie mogę jej zostawić samej tak by tylko sobie siedziała. To ćwiczymy przechodzenie z boku na bok, to postawy czworacze wszystko to by mózg zapamiętał jak najwięcej. Samo bierne siedzenie wokół mnóstwo zabawek nic w niej nie kształtuje, tylko usprawnia rączki (no dobra to już coś) bo one już ładnie potrafią wyciągnąć sobie klocuszki ze śpiewającego garnuszka. Na rozwój dziecka składa się naprawdę dużo elementów i współczesne matki wiedzą o tym doskonale. Jest to inne wychowanie niż xx-lat wstecz, no dobra pewnie jeszcze się znajdą leniwe matki, ale mam nadzieję, że jest ich już naprawdę mało.
Wracając do przedszkola to Gosiak spędził w nim łącznie 6 dni i na tym zakończyliśmy nasz etap przedszkolny. Było mi naprawdę żal, że musiałam podjąć taką decyzję, ale ze względów zdrowotnych ja nie mogłam już jej wozić autem. W przyszłym roku szkolnym na pewno spróbujemy! !! Nie ma bata.
Zmieniliśmy też aparaciki słuchowe Małgosi, bo poprzednie były troszkę za duże i ciągle jej za uszek uciekały. Te nowe są troszkę mniejsze, ale i tak jakoś uciekają. Pewnie dlatego, że Gośka ma też okulary i dwie rzeczy na miękkiej małżowinie usznej po prostu siłą rzeczy się nie utrzymują.
Co do postępów, to są oczywiście!!! Są to drobne kroczki ale dla nas bardzo istotne…


Czy widzicie te BIAŁE ZĘBY???
Nie są krystalicznie białe, bo końcówki są jeszcze zielonkawe, ale te Małgosi się pościerały i widać więcej bieli niż zieleni :)



3 komentarze:

  1. Gosiak jesteś niesamowicie silną kobietką!!!
    Eliza wielkie ukłony w Twoją stronę, kawał dobrej roboty odwalasz.
    To niesamowite jak Gosiak się rozwija.
    Cudownie babeczki, tak trzymajcie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuu szkoda tego przedszkola ;( Ale bardzo widać postępy u Gosi!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przedszkola szkoda bardzo, nasi rehabilitanci też twierdzą,że szkoda, szkoda....ale cóż siła wyższa...

    OdpowiedzUsuń