piątek, 21 czerwca 2013

Przedwczesny zachwyt?!

Dni nam szybko uciekają a to z powodu tego iż śpię tak długo z Gośka jak się da. Wstaje z małymi oczkami, które ledwo widzą i karmię tą moją niewiastę, która łaskawie wypija mi 10 ml i do tego płacząc budzi cały dom. Płacze bo w brzuchu pustki i echo odbija się po ścianach jelit a Małgosia jest taka zmęczona (choć spała całą noc), że odmawia butelki łudząc się iż 10 ml zaspokoi głód. Mama bierze dziecię na swoje wyrko, bo tatuś w pracy i razem dalej zapadają w sen by za pół godziny ponownie toczyć tą nierówną walkę z Małgosiową butelką. Taka sytuacja jest od jakiegoś tygodnia może i dłużej, ale tak przecież wygląda macierzyństwo…
Mój przedwczesny zachwyt w karmieniu nie trwał długo, ale co się nacieszyłam to się nacieszyłam nie ma co. Przeklęte kauczukowe smoczki… Moje uradowania, że Gośka poprawiła się z jedzeniem trwały tylko tydzień. Był to tydzień, gdzie zamiast godzinnego karmienia czasem był wynik rewelacyjny i trwał tylko 15 min. Po zmianie wymiętolonego smoczka okazało się iż głównym sprawcą mojego szczęścia był nikt inny jak Pan smoczek!!! Taki wymiętolony przez Gosiowy język ładnie się dopasowywał do języczka i bez wysiłku leciał prosto do gardła. Teraz ponownie trenujemy około 40 minut, ale przecież praktyka czyni mistrza a mi wyrabia cierpliwość i siwe włosy, bo waga od miesiąca stoi w miejscu :(
Postanowiliśmy zmienić neurologa, gdyż ten którego mamy jest dla nas niedostępny a my potrzebujemy lepszego kontaktu. Także zmiana nastąpiła a pierwsza wizyta już zaplanowana tuż po rezonansie magnetycznym na 5 lipca i to na NFZ!!!
JUPI Dwóch specjalistów odeszło nam na rok. Mianowicie kardiolog i genetyk. Słowo cieszę się jak głupia, bo względnie wszystkich specjalistów odwiedzamy częściej a dwóch mniej w ciągu roku to dwa mniej wyjazdy, których mam już po dziurki w nosie!!!
GENETYK: U genetyka wynik badań kariotypu jest prawidłowy a dysmorfia, która była przyczyną odwiedzania tego specjalisty okazała się zwyczajnym podobieństwem do tatusia. Oczywiście nie oznacza to, że nie mamy dziecka obserwować i patrzeć jak się rozwija a jeśli coś będzie budzić zastrzeżenia umówić się na wcześniejszą wizytę.
Kiedyś byliśmy u psychologa i pani pokazała Gosi świetną żabkę, którą byliśmy w dwie zachwycone . Poszukałam takie zabawki na tablicy.pl a Ciocia Ania i Wuja Paweł sprawili nam taki prezent-serdecznie dziękujemy!!! Co ja tu będę nawijać sami popatrzcie….
 
Wpatrzona w żabkę...

 
uradowana kogutem...

4 komentarze:

  1. Oj jak czytam wpisy o męczarni z karmieniem, zaraz sobie przypominam jak męczyłam się z Aleksem. Ledwo wyciągnął jedną porcję a już był czas na kolejną.
    A starszemu, kiedy wywaliłam ulubiony smoczek, całkowicie odstawił butelkę :/
    Małgosi życzę sił w ciągnięciu, a Tobie cierpliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może pogorszenie apetytu jest czymś spowodowane,Jak tam Małgolki ząbkowanie? Moja młodzież jak ząbkowała to od razu apetyt szedł gdzieś tam na bok, a ząbków nie było widać długo, ale ząbkowała. Pierwszy ząb pojawił się w pierwsze urodziny wraz z infekcją ropną. Czasem pewnych rzeczy nie widać a Małgosia może odczuwać jakiś dyskomfort. Teraz są takie upały że i ja muszę w Emi wpychać jedzenie, a zwykle na to nie narzekam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosia jest urocza! Ostatnio rozmawiałam z jedną panią, której wcześniak też miał taki problem z jedzeniem. Zbiorę się za jakąś chwilę i napiszę CI maile bo podpytałam ją co nieco pod Waszym kątem :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas z karmieniem jest różnie bo nie zawsze trwa tak długo. Nie wiem od czego to zależy, ale pewnie od kaprysu mojej księżniczki, bo pewnie lubi się przytulać :D Nic nam nie zostaje innego jak przeczekać ten trudny okres...

    OdpowiedzUsuń