Muszę napisać, że temat Vojta odszedł od nas. Niby raz
dziennie tylko ćwiczenia, niby tylko kilku minutowe, ale Gosiak mokry i ja
mokra. Do tego zawsze kończyły się Gosiowym siusianiem (a nie muszę dodawać
chyba iż Vojta stresowała Gosię i zawsze siusiała podczas ćwiczeń). Teraz tylko
muszę pożegnać się z Ciocią Magdą i ten etap ja uważam za zamknięty. Teraz
ćwiczymy tylko NDT Bobath (o tej metodzie można sobie poczytać tutaj http://www.centrumincorpore.pl/oferta/terapia/metoda-ndt-bobath)
.
Serduszko i Bottal
Matka zapomniała by zapisać dziecko do kardiologa tuż po
wizycie i nagle dostałam olśnienia w lutym, że przecież musimy kontrolować
Gosiowe serduszko i przewód tętniczy, który był operowany. Nikogo nie zdziwi
fakt iż na NFZ już brak miejsc do końca roku a my musimy mieć wizytę jak
najszybciej. Moje poszukiwania kardiologa zaczęłam od grypy mam wcześniaków,
którym bardzo dziękuję na namiary do dobrego doktora. A u kardiologa wszystko w
porządku. Serce zdrowe, przewód zrośnięty. Dr wytłumaczył, że ewentualne
otwarcie się przewodu po operacji chirurgicznej może nastąpić tylko na świeżej
„ranie”. Gosiak już jest duża i takiego ryzyka nie ma także następna wizyta za
2 lata! Tak za 2 lata, ale termin to chyba muszę już teraz sobie ustalać bo z
tym NFZ to jakaś porażka…
Słuch
Kolejne badanie słuchu (BERRA) za nami. Oczywiście była
wlewka i mega kupka z którą wszystko Gosia wydaliła. Problem z zaśnięciem był i
pani dr dała nam ostatnie10 min i na całe szczęście Gosiak zasnęła. Niestety
nie mamy jeszcze wyników jednak wiemy iż wyszło nieprawidłowo, ale jak to napiszę
gdy wyniki przyjdą.
Płuca
Zmieniliśmy poradnię pulmonologiczną gdzie pracuje nasz dr
do którego chodzimy prywatnie. W zasadzie po wizycie nie jestem pewna czy
dobrze zrobiliśmy. Zeszliśmy już troszkę z dawki Pulmicortu na połowę mniejszą,
ale po wizycie dr zalecił powrócić do poprzedniej. Dodam iż ten sam dr nam ją
zmniejszył zalecając wg odejście od sterydu (Pulmicort). Pozostaje nam się cały
czas inhalować…
Jedzenie
Wiele osób się pyta jak jest z jedzeniem, czy jest poprawa? Poprawy
nie ma! Jest koszmarniej niż było. Jedzenie zaliczam do dramatycznych chwil
w naszym życiu. Małgosia miała ostatnio robione badania krwi i nie wyszły
rewelacyjnie. Dr zaleciła by zmienić dietę i odejść od mleka, kaszek na produkty
bardziej stałe. Było by fajnie jakby mój mały łobuz jadł normalnie. Gosiak nie
je!!! Musze jej wszystko miksować na papkę lub zostawiam troszkę grudek by się
uczyła. Łącznie jedzenie zajmuje nam średnio 4 godziny dziennie w tym nauka
łyżeczką. Przy codziennych wyjazdach mamy niewiele czasu na inne rzeczy.
Złotego środka jednak nie ma i pozostaje nam tylko ćwiczyć i ćwiczyć…
Zapraszam do przeczytania historii Maxa z happy endem oraz nasza sesyjka w tle klik (miejmy nadzieję, że również nasza historia będzie ze szczęśliwym zakończeniem).
Zapraszam do przeczytania historii Maxa z happy endem oraz nasza sesyjka w tle klik (miejmy nadzieję, że również nasza historia będzie ze szczęśliwym zakończeniem).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz