Długo ją odkładaliśmy, ale nasz kalendarz szczepień też
znacznie był modyfikowany na początku. Małgosia miała wstrzymane wszystkie
szczepienia ze względu na hospitalizacje. Dużo się naczytałam odnośnie tej szczepionki
i nie wiem czy ta panika wywołana wokół niej jest choć w jakimś małym skrawku
uzasadniona… My i tak MMR odroczyliśmy w czasie i szczepiliśmy zgodnie z
wiekiem korygowanym Małgosi, tak zaleciła nasza pani neonatolog. Wczoraj przyleciała pszczółka i lekko ugryzła,
potem były wielkie grochy i uśmiech (podobnie jak na filmiku jak mała symuluje
płacz). Taka jest moja dzielna Małgośka… Obyło się bez gorączki po pierwszej
nocce i mam nadzieję, że już nic nie zaburzy snu Calineczce.
Ciastolinę miałam zrobić sama zgodnie z przepisem na fb
Kreatywnego Max’a (
warto zajrzeć bo są tu świetne kreatywne zabawy) ale wciąż jakoś nie mogłam się
zebrać aż w końcu kupiłam 4 kolorki za 10 zł. Czasem po prostu nie opłaca się robić
niektórych rzeczy…w moim przypadku oszczędność czasu…
Gośka nie boi się ciastolina, ba nawet daje sobie całą dłoń obkleić :)
My mamy niesamowitą nadwrażliwość dłoni, więc mimo moich dobrych chęci Iga nie chce bawić się ciastoliną. Bravo dla Gosi. pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńGosia może jako takiej radości nie wykazuje i zainteresowania ciastoliną ale nie ma nic przeciwko jak obklejam jej rączki czy dociskam :) Z biegiem czasu Iga da radę pokonać tą nadwrażliwość....
UsuńSuper!!! :)
OdpowiedzUsuń