Na początku było tylko marudzenie i wkładanie całych rączek do buzi. Potem nocna gorączka 38 (czopek w dupkę i przeszła), nazajutrz cały dzień stan podgorączkowy i marudzenie. Przez kilka dni wolne od ćwiczeń i od vojty (na którą już teraz nie reaguje :/). Najgorsze jednak jest w tym, że Małgosiowe gramy idą w dół bo GOSIAK NIE MA APETYTU!!! Dosłownie wlewamy w nią po 50 ml mleka. Jestem mega zła na te pier…one zęby!!! Waga nam ruszyła i dobiliśmy do 6 kg ale teraz te drogocenne gramy idą w dół a ja co sekundę wychodzę z siebie.
:***
MAMY DALSZE POSTĘPY
Małgosia podnosi wyżej rączki, czasem ładnie chwyci zabawkę. Sama usilnie i wciąż <..wciąż…> podnosi swój korpus. Ostatnio przez całą drogę do dziadków trzymała głowę w powietrzu i się wyrywała by wyskoczyć na tylnie siedzenie. Komicznie to wyglądało :D
IDZIEMY DO PRZODU…są to małe rzeczy a mnie tak cieszą, że masakra. Nasza gadułka nawet zaczęła budować zdania. Hehe nie są to już tylko wow, am (które od niedawna mówi) czy jakieś tam inne sylaby tylko język dziecięco- chiński. Jestem tak podekscytowana gdy tak sobie rozmawiamy, że moje „wyjdę z siebie” mija jak za dotknięciem magicznej różdżki. Żeby nie było to również nasi rehabilitacji z tygodnia na tydzień widzą postępy.
A mój brak aktywności zawdzięczam nowej pasji: decoupage. Wolną chwilę a w zasadzie późne noce poświęcam na tą technikę a do tego wróciłam do robienia bransoletek. Co tam pasja wieczna i zawsze na waciki wleci.
Oj, Małgolku, niech te ząbki szybko Ci się wyrżną i już buziak nie boli:*
OdpowiedzUsuńooo 8 zębów toć to cała banda! :P
OdpowiedzUsuńEmi miała 1 w tym wieku heheh
Teraz kilka dni temu zauważyłam 21 zęba dolną lewą piąteczkę.
Eliza pochwal się koniecznie swoim rękodziełem! :)
Ehhh... u nas ząbkowanie zawsze wiąże się z czymś! Jak nie biegunka to odmowa jedzenia, to nieprzespane noce!
OdpowiedzUsuńOby szybko u Was wyszły i dały Gosi spokój!
A z postępów ciotka się zaciesza jak głupia!!!!!!!!!!!!
:))))))))))))))
Życzę kolejnych 8 zębów bezbolesnych i bielutkich jak śnieg.
OdpowiedzUsuń:D
Tuuulę wirtualnie! :)
Przeczytałam dziś całego bloga od deski do deski. I jak kładłam córkę spać, to mi się płakać chciało. Gdybym wierzyła w Boga to bym mu podziękowała za łaskę porodu w terminie i za zdrowe dziecko... Masz w sobie niesamowitą siłę i determinację i to na pewno zaprocentuje w przyszłym życiu Małgosi. Życzę wam z całego serca, by z czasem wymazały się wszelkie ślady wcześniactwa... Trzymam mocno za Małgosię kciuki!
OdpowiedzUsuńZąbkowanie troszkę odpuściło i znowu mamy łyżeczkę :D
OdpowiedzUsuń