Małgosia we wrześniu spędziła może z 5 dni w przedszkolu. Złapała jakąś
biegunkę już na początku potem był turnus i tak cały wrzesień minął…Myślałam, że
październik będzie dla nas łaskawy i pobędzie w nim trochę dłużej…jak na razie
10 dni była prawie ciągiem z przerwami na specjalistów. Obecnie z temperaturą
(już kilka dni nie możemy jej się pozbyć i męczy Małgosię) siedzi w domu i
odpoczywa od ćwiczeń z matką, od nauki jedzenia…Diagnoza jakaś wirusówka…
Wiedziałam, że jak pójdzie do przedszkola będzie siedzieć więcej w domu ale
liczyłam, że ma lepszą odporność…no to się przeliczyłam….
Czekamy na diagnozę i podsumowanie co umie Gosia i nad czym trzeba się
skupić w terapii. Wiem tyle, że są to inne metody nauki niż ja uczę Gosię, niż
uczy nasza logopeda więc zobaczymy czy po takich nowych metodach Małgosia
będzie lepiej rozumować...
Wszystkim życzymy w takie brzydkie jesienne dni dużo uśmiechu na buzi i
witaminek co by żadna infekcja się nie wdarła :)
Znamy to aż za dobrze!
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się dziewczyny :-*
Starałam się zawsze chronić Gosię przed bakteriami i jakoś odpukać udawało się unikać infekcji. Przedszkole jest jednak konieczne a bakterii w nim nie da się uniknąć i nawet zdrowe dzieci chorują w pierwszych latach przedszkolnych...więc my też musimy to przejść niestety...
OdpowiedzUsuń