środa, 9 października 2013

„By matka wiedziała, że jestem” przez duże J!!!

Właśnie włączyłam Worda gdy rozległ się płacz Małgosi i już wiedziałam, że pójdzie niezły „pawik”. A skąd wiedziałam? Bo tak się dzieje już od jakiegoś czasu…Małgoś zasypia podczas jedzenia i ani razu jej się nie odbija (a zawsze pierwsze pozdrowienia od tasiemca są po wypitych 40-50 ml). Pomimo noszenia po pokoju ciągle nic, więc mama kładzie swoje dziecię na łóżko i czeka…czeka na sprzątanie!!! Tego typu akcji jest już coraz mniej co cieszy mnie ogromnie bo mniej sprzątania dla mnie i mnie płaczu dla Małgosi!!! Ale żeby nie było za wesoło i mama się nie nudziła (a zapewniam Was, że odkąd jest Małgosia nigdy się nie nudzę ) Psotka postanowiła  pomarudzić podczas jedzenia i stanowczo powiedzieć NIE łyżeczce. Taką walkę toczymy co jakiś czas i po jej zakończeniu (choć chyba nigdy się nie zakończyła) jestem wybombana jak paczka dropsów. Oprócz wyjazdów i jedzenia nic nie robimy a ja mam wrażenie, że wciąż tylko jemy i jemy (i to nie jest wrażenie tylko dosłownie tak jest!!!). Dziś oto przez 2 godziny tata wlał w Małgosię 80 ml (tak czasem zdarza się, że tata też karmi Gośkę, ale szału nie ma), potem mama starała się (i to bardzo, bardzo) dać małemu Łobuzowi obiad z marnym skutkiem, więc podchodziliśmy do niego 2 razy z czego zjedzone zostało więcej niż pół słoiczka i kolejne długie spędzone przy tym godziny. Mieliśmy zacząć ćwiczyć Vojtę by ruszyć choć trochę ponownie do przodu, ale z takim niejadkiem to powinnam ją sklonować by jednej dawać jeść a z drugą (podczas gdy pierwsza odpoczywa po jedzeniu)  ćwiczyć a wieczorem je połączyć i wtedy na pewno wszystko było by prawie idealne. Szkoda tylko, że ideały nie istnieją!!!  

                                                                           ****
Z ciekawszych wieści:
Pan rehabilitant wciąż chwali i chwali Małgosię bo pracuje z nią na wyższych pozycjach a ona grzecznie się podporządkowuje tym ćwiczeniom i to tak bez marudzenia!!! A JA JESTEM DUMNA! W domu jak ćwiczymy raczkowanie to Gosia uparcie ćwiczy siadanie i siadanie…Z siedzeniem to jeszcze mamy pod górkę ale już nieźle wychodzi.

                                                                            ****

Z wieści logopedycznych. Gosia nam nie zamyka buzi! Gdy śpi to ma ją otwartą ba teraz nawet w ciągu dnia ma też nawyk nie zamykania jej :/ Pani zaleciła by zakładać czapeczki z grubszymi sznurkami tak by je zawiązawszy pod brodą zamykać usta choć na czas gdy śpi na dworze podczas spaceru. Zakładać mamy także oto taką płytkę.

                                                                               ****

Z wieści stomatologicznych. Nic nowego: mineralizacja zębów. Myć, myć i jeszcze raz myć, ale jak to robić gdy dziecko ma odruchy wymiotne gdy się je „połaskocze” po języku i to w dodatku po ostatnim karmieniu gdy już mocno śpi??? Jakiś pomysł? Mam spisać nazwy antybiotyków jakie dostawała i kiedy na następną wizytę (za 4 miesiące). W zasadzie nie wiem po co bo i tak nic z tym nie zrobią więc pewnie dla statystyk i jako materiał dla studentów. Powiedziano mi tylko tyle, że jeśli będzie dostawała jeszcze dość sporo antybiotyków to może się zdarzyć, że zęby stałe też będą przebarwione (czytaj zielono-brązowe). Brrr aż się wzdrygłam na ten tekst!

                                                                    Śmiechawka...

                                                                            ****
Chcieliśmy także podziękować za 1 % który tak intensywnie wskakuje na subkonto Małgosi. Dziękujemy rodzinie, znajomym, ludziom o dobrym sercu!!!
                                                                      
                                                                            ****
Także Witkowi i jego rodzicom :* Wy wiecie za co :)
oraz osobom, które dołożyły się zbiórki przez stronę Siepomaga- wasze złotówki mają dużą moc!!!
    



7 komentarzy:

  1. No jak ładnie się postarałaś z tymi nowinkami! Teraz to już jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani :) Dobrze ją zobaczyć jak dzielnie sobie radzi! Cudownie się uśmiecha!!! A co z oczkami, coś się poprawia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z oczkami to jeszcze dokładnie nie wiadomo. Wiemy, że jest krótkowzroczność a badanie mamy dopiero na początku grudnia.

      Usuń
  2. No więc dziękujemy za nowinki i prosimy więcej. Zwłaszcza gdy są dobre. Te złe też poczytamy ale po co?! Niech Gosia ćwiczy, je i rośnie. Co to by na wiosnę z moimi Chłopakami mogła się pobawić!
    Buziaki przesyłamy wszyscy.
    Ps. Akcja nakrętek jest u nas mocno rozwinięta. Mężul w pracy zbiera od kogo się da. A i ja wyrywam każdemu kogo spotkam nakrętki od napojów. Więc niebawem spodziewaj się paczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Martas za rozszerzenie akcji :) Mam nadzieję, że w przyszłym roku spotkanie murowane :D

      Usuń
    2. Ej. Ale koniecznie musicie mnie wziąć ze sobą na takie spotkanie. :D
      Wpraszam się!

      Usuń
  3. No wiec okej.
    Ja wchodze i co widze?
    Gosię, która siedzi ... wow! Czy ja dobrze widzę?
    Serio siedzi? Tak sama?
    Nieee! :D To photoshop!

    Super wieści i oby tak dalej. ;)
    Ciocia potulnie trzyma za Gosiaka kciuki!

    Swoją drogą Jaś do dnia dzisiejszego ma wiecznie otwartą buzię ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że Gosia robi tak duże postępy!!! Brawo!!!... i dla nieugiętej matki za wytrwałość też się należą brawa:) U nas Basia też nie domyka buzi i dostała takie same zalecenia co Gosieńka, także to chyba standard. ...Buziaki dla Was:*

    OdpowiedzUsuń