piątek, 18 września 2015

Pierwszy turnus rehabilitacyjny...

Długo odwlekałam taki maraton dla Małgosi. Nasz cudowny rehabilitant P.Piotr zawsze twierdził,że warto tyle kasy wydać na porządną rehabilitację na miejscu niż taki pakiet (który czasem przemęcza dziecko) który oferuje ośrodek rehabilitacyjny. Długo nam tym myślałam ale w końcu trzeba by było zbadać jak to jest :)
Dużo jest ośrodków w Polsce. Ja jednak wybrałam Centrum Hipoterapii i Rehabilitacji „Zabajka" w Stawnicy (link do ośrodka tutaj). Małgosia jest już na tyle duża i chętna poznawania świata, że warto dla niej przełamywać lody (te strachowe i finansowe).
Pierwszy dzień -przyjazd. Przegląd dokumentacji medycznej, wywiad i sprawdzenie co Małgosia potrafi. I tu matka zonka dostała bo p.Piotr (rehabilitant) operował słownictwem który pierwszy raz słyszałam!!! Ale tłumaczył po kolei co robi i po co to. Także uparciuch Gośka czasem się tam z nim siłowała ale nie dawał za wygraną i wg jakiejś skali (nie pamiętam jakiej bo za dużo tych nowości) ma napięcie w skali 0 tzn. bardzo dobrze :)
Zalecił ćwiczenia w pozycjach niskich by wzmocnić miednicę, brzuch, plecy. Ogólnie stwierdził, że dobrze nas prowadzą z czego matka się cieszy bo w końcu to ja szukam z poleceń dla Gośki najlepszych terapeutów :) [DZIĘKUJĘ P. PIOTRZE I P. RAFALE]
Nie przyjechaliśmy by odpoczywać więc zajęcia dla Gośki zaczynają się już 7:40. Mała pinda Gośka wstaje przed budzikiem i nie mam czasu by się wyszykować...Do tego późno zasypia i nawet matka nie może pójść do baru na piwo hehe. Tak było przez pierwsze 3 dni zobaczymy jak będzie dalej. Dziś zasnęła szybko a ja mam czas by napisać notkę.
Zajęcia w "Zabajcę" są od poniedziałku do soboty. Małgosia uczestniczy w takich zajęciach jak:
- okłady żelowe -Leczenie ciepłem:

  • chorób reumatycznych (lumbago, ischias, neuralgia, myalgia),
  • przykurczów,
  • zapaleń mięśni,
  • chorób stawów i kręgosłupa,
  • zwichnięć, skręceń,
- kinezyterapia- po prostu rehabilitacja ruchowa),
- hipoterapia- konie,
- masaż.
- terapia z edukacją- u Gośki ćwiczenia manipulacyjne, chwytanie, wkładanie...)
- terapia ręki (masaż rączek, gra na instrumentach..)
- sala doświadczeń świata (tego jeszcze tu nie mieliśmy, ale Goska ma takie zajęcia w Owińskach więc pewnie będą polegać na tym samym)
- chiropraktyka- tu pani oglądała ułożenie Małgosi, badała kręgosłup i wniosek jeden-skolioza kręgosłupa i to nawet znaczna! Gośka ucieka na lewą stronę od dawna ale teraz stało się to bardzo widoczne i doprowadza to do skrzywienia kręgosłupa...),
-dogoterapia- pieski i kotki :D,
- logopeda- zobaczymy czy ta pani zdziała cuda!,
- neurokinezjologia- dla mnie po prostu masaż,
- SI- integracja sensoryczna (huśtawki, faktury i te sprawy),
- rotor- taki rowerek na ręce i nogi, którego Małgosia w pierwszy dzień nie pokochała ale dziś było lepiej :),
- viofor (pole magnetyczne)- to nowoczesna metoda rehabilitacyjna polegająca na ekspozycji całego ciała lub jego części w wolnozmiennym polu magnetycznym o niskiej wartości indukcji. Pole magnetyczne jest tu czynnikiem zewnętrznym, specyficznie działającym na organizm człowieka. W efekcie tego oddziaływania w organizmie zostaje uruchomione mechanizmy pozwalające w bezpieczny sposób przywrócić jego naturalną równowagę, co prowadzi do poprawy stanu zdrowia i złagodzenia lub ustąpienia licznych dolegliwości. Atutem tej metody jest działanie które stanowi doskonałe uzupełnienie leczenia podstawowego i często pozwala znacznie zmniejszyć przyjmowane przez pacjentów dawki leków. DZIAŁANIE:
  • regeneracyjne
  • przeciwzapalne
  • odpornościowe
  • relaksacyjne
  • przeciwbólowe (info:http://pogorzelica.sandrareha.pl/zabiegi/viofor-jps-system--magnetostymulacja/)
- światło spolaryzowane- takie urządzenia biostymulacyjne jak lampa BIOPTRON, lampa BIOSTIMUL, laser niskoenergetyczny. - zajęcia muzyczne,
- kombinezon (ale to kwestia do dogadania by nie przemęczać Gośki, bo już kiedyś miała na sobie to wdzianko i jej się nie podobało bo ograniczało jej ruchy).
Jak widzicie jest tego sporo, Niektóre zajęcia są codziennie, niektóre co drugi bądź trzeci dzień. Małgosia większość rzeczy zna i aż się wyrywa by ćwiczyć. W wolnym czasie a czasem go mamy a jakże :) jest plac zabaw i gwiazda wieczoru: trampolina. I muszę się przyznać, że jestem wykończona skakaniem na sztywnych nogach i chodzeniem po drewnianych konstrukcjach bo moja gwiazda aż się rwie by wszystko zwiedzać. A jakie jest niezadowolenie gdy chwilę postoję i zamienię z kimś słowo. Tylko się cieszyć a matce pozostaje pracowanie na kondycją ech :/
Jedzenie cały czas kiepsko. Z łyżeczki wcale. Kaszki to główne dania...A obiad i kolację to wypije gdy śpi...czyli standard
Relacja foto:








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz