środa, 19 marca 2014

Neurolog i okulista...

U nas ciąg dalszy masakrycznego jedzenia! Jest już na tyle źle, że słucham się męża który uważa iż „jak nie chce jeść to nie jest głodna…” i słuchając się go Gosiak pewnie nic by nie jadła przez cały dzień. Ostatnio nagminnie powtarzam ten cytat Małgosi zostawiając ją na macie i zajmuję się czymś innym. Skutkiem czego jemy obiad (czy kolację) nie 1-1,5 h tylko 3 h z przerwami! Oszaleć można, ale nasza logopedka mówiła, że muszę się uzbroić w cierpliwość iż podobno to na zęby…

U neurologa…a chodzimy chyba do najlepszego w WLPK zachwyt Małgosią. Choć z mojego punktu widzenia nie jest tak jakbym tego chciała, ale przecież nie mogę nie wiadomo czego wymagać od mojego słoneczka po takich przejściach jakie ona miała na starcie. Przecież mogło być o wiele gorzej…O wspomnieniu o przedszkolu dr chce koniecznie widzieć Małgosię we wrześniu by zobaczyć jak sobie radzi.
U okulisty… z początku miało być zaklejanie oczka na pół godz. Potem jednak dr się z tego wycofała. Nie wiem jak nazwać zeza Małgosi, bo są różne. Ucieka jej prawe jak i lewe oczko do środka, ale nie zawsze. Wiem, że ma oczopląs. Do tego lewa źrenica jest minimalnie pod kątem i dlatego Gosia krzywi główkę na lewo. Dr zaleciła nam toksynę botulinową- klik (oczywiście prywatnie) dla komfortu widzenia. Zabieg ten przeprowadza się w Warszawie lub w Krakowie. My jak na razie zbieramy jak najwięcej danych, bo to kolejna narkoza, kolejna ingerencja. Zabieg jest krótkotrwały, trwa od 3-4 miesięcy. Dr mówiła, że warto a my oczywiście w rozsypce. Chciałabym jak najlepiej i godziła bym się na wszystko co mogło by pomóc Małgosi, ale na wszystko trzeba patrzeć logicznie i brać pod uwagę powikłania jakie mogą nastąpić. U Małgosi najbardziej wchodzi w grę neurologia bo nie wiadomo co w tej główce może się jeszcze wydarzyć, a ja chciałabym żeby się działy same dobre rzeczy…
Integracja sensoryczna...urządzam ją sama jak pozwoli nam czas. Gosiak wszystko łapie i nie ma oporów. Drażni ją tylko papier ścierny i o dziwo piasek! Piasek pierwszy raz chwytała na placu zabaw i nie sprawiało jej to przyjemności. Zobaczymy jak zareaguje następnym razem…lecz pogoda za oknem utrudnia nam ostatnio spacery i z utęsknieniem czekamy na słońce…
 
Gosiak od tygodnia jest obklejany plastrami zwane kinesiology taping- klik. Zamówiliśmy takie niedrogie przez allegr i nawet ładnie się utrzymują. 
źródło: internet

Oto co ostatnio tworzyłam. Zwykłe lustro kupione na tablica.pl za 15 zł. Do tego szablon, gips i farby a na końcu lakier.


Przed i po...

4 komentarze:

  1. trzymam kciuki za skrócenie czasu posiłków ;)
    chcesz ją posłać do p-la pełnoetatowo? tj 5-8 godz? to duże wyzwanie
    do oczek - dobrych decyzji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj na tyle godzin nie, w przedszkolu Małgoś była by 4 godziny dziennie.

      Usuń