poniedziałek, 26 października 2015

Facebook

W dzisiejszych czasach każdy jest uzależniony od facebook'a. I nas w końcu dopadło :)
Zapraszam na stronę Małgosi klik tutaj i polubienia nas na facebook'u. Postaram się uzupełniać codziennie wpisy o Małgosi, ale różnie będzie to pewnie wychodziło ale na pewno będzie częściej niż na blogu.
Dzisiejszy dzień był szalony jak wszystkie :)
Najpierw  terapia słuchu potem rehabilitacja ruchowa, między czasie odebrane nakrętki (za które dziękujemy)....Logistyka mamy na 5 :D




wtorek, 20 października 2015

Infekcja...

Małgosia we wrześniu spędziła może z 5 dni w przedszkolu. Złapała jakąś biegunkę już na początku potem był turnus i tak cały wrzesień minął…Myślałam, że październik będzie dla nas łaskawy i pobędzie w nim trochę dłużej…jak na razie 10 dni była prawie ciągiem z przerwami na specjalistów. Obecnie z temperaturą (już kilka dni nie możemy jej się pozbyć i męczy Małgosię) siedzi w domu i odpoczywa od ćwiczeń z matką, od nauki jedzenia…Diagnoza jakaś wirusówka…
Wiedziałam, że jak pójdzie do przedszkola będzie siedzieć więcej w domu ale liczyłam, że ma lepszą odporność…no to się przeliczyłam….
Czekamy na diagnozę i podsumowanie co umie Gosia i nad czym trzeba się skupić w terapii. Wiem tyle, że są to inne metody nauki niż ja uczę Gosię, niż uczy nasza logopeda więc zobaczymy czy po takich nowych metodach Małgosia będzie lepiej rozumować...
Wszystkim życzymy w takie brzydkie jesienne dni dużo uśmiechu na buzi i witaminek co by żadna infekcja się nie wdarła :)

sobota, 10 października 2015

Zabajka- podsumowanie



Tyle się czeka aż nadejdzie ten dzień, dzień wyjazdu na turnus…tyle emocji z tym związanych…tyle wszystkiego…a tu jak z bicza strzelił prawie 2 tyg. zleciało. Pora na maleńkie podsumowanie.
Był to pierwszy wyjazd Małgosi na turnus rehabilitacyjny. Pierwszy bo wcześniej była za mała by sprostać tym wszystkim zabiegom którym byłaby poddana. Gośki harmonogram wyglądał tak:

Dało się też kilka rzeczy z nich poprzestawiać z tych późnych godzin na wcześniejsze (oczywiście jak było miejsce-ale zawsze się znalazło).
Jestem bardzo zadowolona z takiego turnusu. Obie z Gośką lubimy jak ciągle się coś dzieje po prostu nie lubimy się nudzić. Minusem było tylko jedzenie Gosi bo nie dało rady się dopasować do godzin. Ogólnie wyglądało to tak, że Gosia piła butlę w pokoju a matka jadła szybko na stołówce. No dobra jeszcze jeden minus za schody. W domu mam ich kilkanaście ale nie wchodzę i schodzę tyle razy co na turnusie-po prostu byłam po tych 2 tyg. delikatnie mówiąc zmasakrowana. Wymagałam masaży bo mój kręgosłup już nie dawał rady a C. Magda i C. Justyna działają cuda. W zasadzie każdy masaż przyniósł by mi ulgę. Dobra dosyć o mnie…
Odniosłam wrażenie, że Gosi też się bardzo podobało. Jest już na tyle duża i tak wprawiona w rytm rehabilitacyjny, że dla niej to codzienność. Dołożenie nowych wujków i cioć, małych i dużych dzieci to była dla niej super integracja. Ciekawa świata Małgocha podbijała serca turnusowiczów. Dziękuję za to, że ona jest jeszcze mała i taka drobna…Na turnusie spotkałam różne osoby i muszę się przyznać, że kiedyś myślałam bardzo do przodu teraz żyję tylko chwilą i dzięki Bogu. Do czego zmierzam…spotkałam dzieci mniej lub bardziej sprawne, duże i małe. Samodzielność to najlepsze wyjście, gdy jej nie ma obowiązki względem swych pociech z biegiem lat są większe. Większe dzieci- cięższe dzieci takie prawo natury. Matka ma darmową siłownie w domu i pewnie nie raz siada jej kręgosłup…ale nikt tego nie zrozumie. Ile się słyszy jak matki walczą o miejsce parkingowe przy swoim bloku dla dziecka…ech…Mam nadzieję, że moje dziecię za kilka lat z odrobiną mojej pomocy będzie wchodzić samo po schodach a mój kręgosłup odpocznie na starość. To tylko takie moje małe marzenie…
Śmiało mogę polecić turnus w Zabajce. Ceny za turnus przypuszczalnie są mniej więcej wszędzie takie same. Jedzenie różnorodne więc każdemu powinno coś zasmakować. Ja byłam szczęśliwa, że mogę normalnie zjeść śniadanie i kolację.  Dzieci mają świetną zabawę poprzez pracę a rodzice się nie nudzą wieczorami. Choć ja miałam większość takich wieczorów w łóżku lub w wannie hehe Po prostu chciałam odpocząć...
Zdjęcia mówią same za siebie…